*Oczami Fizzy*
To był Zayn we własnej osobie... Z początku patrzeliśmy na siebie dziwnym wzrokiem ale po jakimś czasie zadzwonił jego telefon, odebrał i gdy odwrócił się żeby zacząć rozmowę, ja poszłam do domu. Droga zajęła mi z 15 minut i gdy byłam już w środku Nicole po prostu rzuciła sie na mnie. Po jakichś 5 minutach odkleiła się ode mnie i kazała iść do salonu.Usiadłyśmy na kanapie, Sarah i Nicole były uśmiechnięte od ucha do ucha co było bardzo dziwne bo jeszcze nie były takie szczęśliwe...
Nicole: Nie uwierzysz co się stało.!
Fizzy: Co się stało.?
Sarah: Spotkałyśmy One Direction.!
Gdy to usłyszałam przeżyłam kolejny szok w tym dniu.
F: To fajnie.
N: Przyjdą jutro do nas.
F: Jutro nie mogę.
S: Czemu.?
F: Umówiłam się z Nathanem.
N: Nie może tego odwołać.?
F: Nie.
S: Musisz. Harry koniecznie chce Cię poznać.
Harry.? Harry.? Harry.? Mój brat.? Chce sie z nim spotkać ale przecież nie odwołam spotkania z Nathem. Nie zrobię tego i koniec kropka.
F: Harry.? Serio.? Wow. Przykro mi, nie dam rady. - wstałam.
Wyszłam z salonu i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie pare kanapek, herbatę i poszłam na górę do mojego pokoju. Usiadłam przed włączonym już zapewne prze Nicole laptopem i weszłam na twittera. Nie było nic ciekawego więc weszłam na facebook'a ale oczywiście tam też nic. Wyszłam z fb i włączyłam swoja play listę na której były piosenki One Direction, The Wanted i innych prze różnych wykonawców. Zaczęłam jeść kanapki i w pewnym momencie jakiś głos nie pozwalał mi na słuchanie piosenek. Jak się później okazało, ktoś śpiewał pod moim balkonem bardzo dobrze znaną mi piosenkę. Wyłączyłam play listę, odłożyłam zaczętą już kanapkę i poszłam na balkon. Podeszłam do balustrady i spojrzałam w dół. N sam widok śpiewającego Nathana uśmiechnęłam sie. Chłopak stał oparty o płot i śpiewał I Found You ...
F: Nathan.?
Nathan: Tak.?
F: Co Ty ty robisz.?
N: Chciałem z Tobą pogadać. Zejdziesz.?
F: Moment.
Wybiegłam z balkonu i pobiegłam na dół nie zważając na to, że wciąż jestem w szpilkach. Po kilku sekundach otwierałam drzwi prowadzące do ogrodu. Gdy tylko zobaczyłam chłopaka, podbiegłam do niego i przytuliłam.
F: Fajnie znowu Cię widzieć. - spojrzałam mu w oczy.
N: Ciebie też. - zrobił to samo. - Musze Ci coś powiedzieć...
Nathan przyciągnął mnie do siebie, objął w pasie a ja oparłam ręce na jego klatce piersiowej.
F: Nooo tooo mów.
N: Nie wiem jak....
F: Prosto z mostu. - uśmiechnęłam się do niego.
N: Niech Ci będzie. - spuścił wzrok. - Muszę wyjechać.
F: Nie rozumiem.
N: Mamy trasę koncertową.
F: Na ile jedziesz.? Jedziecie, przepraszam...
Nathan spojrzał na mnie bo prawdopodobnie chciał sprawdzić moją reakcję na odpowiedź.... Szczerze.? Nie byłam zadowolona z tego powodu no ale to jego obowiązek. Ma tyle fanów na świecie. Musi jechać. Musi. Po prostu musi...Nic na to nie poradzę. Przecież nie zabronię mu jechać. Nie ma takiego powodu dla którego miałby zostać. A może jest... ja.? Dopiero się poznajemy więc nie mogę jak na razie liczyć na coś więcej niż tylko przyjaźń... Po kilku minutach myślenia oprzytomniałam. Przypomniały mi się słowa Nathana "Muszę wyjechać..." Chwile potem po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy, które zostały wytarte przez chłopaka. Nathan przytulił mnie na znak swojej bezradności i zaczął gładzić moje włosy. Zrobiło mi sie go teraz żal. Nie wiem jak może się ON teraz czuć. Nie wiem i nigdy się nie dowiem... Nie na widzę tej prawdy. Zawsze ktoś przez nią cierpi i tak jest w NASZYM przypadku... Ja zostaje - on wyjeżdża. Nie ważne na ile. Po prostu wyjeżdża. Nie będzie go. Nie będę mogła go zobaczyć przez ten czas. Nie będę mogła go przytulic. Nie będę mogła poczuć zapachu jego perfum. Nie będę mogła usłyszeć jego głosu. Nie będę mogła go pocałować. Nie będę mogła.
N: Fizzy.?
F: Tak.? -spojrzałam na niego z nutką litości.
N: Ja już musze iść.
F: Przyjdziesz jutro chociaż się pożegnać.?
N: Przyjdę. - uśmiechnął się.
Odkleiłam się od chłopaka a ten wykorzystując ten moment wpił się w moje usta. Całował delikatnie a z czasem brutalnie. Z każdą następną chwilą otaczający nas świat odchodził w niepamięć. Byliśmy tylko my. Ta chwila wydawała się być wiecznością. Ale wszystko co dobre, musi sie kiedyś skończyć... Gdy chłopak przestał mnie całować oparł swoje czoło o moje i spojrzał głęboko w oczy....
____________________________
Oto długo oczekiwany przez was 39 rozdział ^^ Komentujcie jak wam sie podoba. Ten rozdział chciałam zadedykować Natalii Malik . Chcę też powiedzieć, że Cie przepraszam za naszą wczorajszą kłótnię, nie powinnam sobie od tak iść i nic Ci nie powiedzieć. PRZEPRASZAM :) Kocham <3
Ja piernicze. Będę sławna xD Nie przepraszaj mnie do cholery. To ja przepraszam. Jestem zbyt opiekuńcza. Rozdział jak zwykle boski ^^
OdpowiedzUsuńAle powiedz mi za co Ty mnie przepraszasz.? To ja sobie poszłam a nie Ty. To ja nic Ci nie napisałam, że ide nie Ty. Dzięki :)
Usuńświetny. warto było czekać. :*
OdpowiedzUsuń