*Oczami Fizzy*
Nathan zabandażował moją rękę i posprzątał po tej "operacji" oraz , z powrotem usiadł obok mnie .
Fizzy : Dzięki . Niezdara ze mnie .
Nathan : Nie ma za co . To moja wina , gdybym Cię nie wystraszył ...
F : Weź przestań . To nie twoja wina . - uśmiechnęłam się do chłopaka .
N : Dzięki , że przyszłaś .
F : Nie dziękuj , po prostu musiałam przyjść . Gdyby nie ten sen to ... - zawiesiłam się . Nie chciałam tego kończyć .
N : to nigdy byśmy się nie poznali ...
F : Tak .
Przez jakieś 20 minut siedzieliśmy w ciszy i patrzeliśmy na siebie a gdy nasze spojrzenia się spotykały , Nath uśmiechał się a ja spuszczałam wzrok rumieniąc się przy tym . Dodatkowe 10 minut spędziliśmy na bezczynnym siedzeniu . Nath po jakimś czasie wkurzył się i wyszedł z kuchni , ja z kolei zaczęłam nerwowo stukać paznokciami o blat stołu i pustym wzrokiem patrzyłam się na zabandażowaną rękę . Szczerze mówiąc to ja też się wkurzyłam . W całym domu panowała kompletna cisza , nawet krzyki ustały i ich miejsce zastąpiła cisza . Postanowiłam przejść się po domu bo nie mam zamiaru siedzieć bezczynnie na jednym miejscu przez nie wiadomo ile . Wychodząc z kuchni , zastanawiałam się co będzie kiedy to co zdarzyło się we śnie będzie prawdą ... Błąkałam się po tym każe wielkim domu aż do czasu gdy poczułam , że ktoś złapał mnie w pasie i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi ... Nie wiem jak , czemu i skąd to wiem ale dobrze wiedziałam kto to był . Odwróciłam głowę w prawą stronę i moje przypuszczenia okazały się trafne . tak , to był Nathan . Odwrócił mnie w jego stronę i nawet nie zdążyłam go zobaczyć bo Nath popchnął mnie na ścianę i zaczął całować .
N : Mam nadzieję , że drugi raz nie musimy się poznawać .
F : Wypadałoby się poznać . W końcu był to tylko sen .
Nathan oparł swoje czoło o moje i zaczął patrzyć mi głęboko w oczy . Z każdą chwilą jego podniecenie tą naszą postawą rosło gdyż moja prawa noga była zgięta a stopa opierała się o ścianę co powodowało , że moje kolano dotykało jego "przyjaciela" . w jego oczach widziałam troskę , tą jego szaleńczą delikatność , podniecenie i przejęcie tą sytuacją .
Tom : Ooo tu są nasze gołąbeczki .
Nath od razu zmienił pozycję i chyba się zawstydził .
T : Nie no , nie przeszkadzajcie sobie . Chociaż lepiej by było pójść do pokoju Nathana . - rzucił i sobie poszedł .
Wyprostowałam nogę czując na sobie przenikliwy wzrok Natha . Spojrzałam na chłopaka a ten tylko do mnie podszedł , wziął mnie na ręce i poszedł na górę zapewne do jego pokoju . Wiedziałam do czego dojdzie ale nie umiałam znieść myśli , że to Nath , chłopak z którym byłam we śnie . Ale to tylko sen a nie szara rzeczywistość ... Właśnie weszliśmy do pokoju Natha , chłopak położył mnie na łóżku i sam położył się obok mnie . Czyli myliłam się do tego , co miało dojść . Spojrzałam na Natha , był smutny . Nie zastanawiając się nad niczym , położyłam głowę na klatce piersiowej Natha a ten tylko położył rękę na mojej talii .
__________________________
Nie wiem czy wyszło ale sami to oceńcie . Następny rozdział pojawi się jutro albo nawet dwa nowe rozdziały :) Dzisiaj ten rozdział pisałam z takim samym humorem jak wczoraj więc nie miejcie mi tego za złe , że rozdział krótki czy coś . Miłego czytania życzę :)
"Przyjaciela"... Rozwaliło mnie to xD Cudowny rozdział. Pisz dalej ^^
OdpowiedzUsuńNie zdziw sie jak będzie taki rozdział gdzie będzie opisany stosunek xD
Usuń