poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 36.

*Oczami Fizzy* 

Zawiesiłam ręce ma jego szyi i ... Poczułam , że coś mnie dźga . chwila , moment , coś mi tu nie pasuje . Urodziny ? Dźganie ? Nie , to nie może być prawdą ... po chwili uświadomiłam sobie ,  że to co działo się do tej pory było tylko snem ... Mój chłopak to nadal Nathan Sykes ? Mój brat to Harry Styles ? Przez moją głowę przeleciało z tysiąc takich pytań . Próbowałam odpowiedzieć na nie szukając racjonalnego wytłumaczenia tych wszystkich zdarzeń w moim śnie , ale nie udało się ... Po kilku sekundach poczułam jak  coś albo ktoś wylał na moje gorące ciało lodowatą wodę . Teraz byłam pewna , że to był sen ...
Fizzy : Znamy One Direction ? - wypaliłam z grubej rury .
Sarah : Nie . Tak w ogóle to skąd to pytanie ?
F : nie ważne . - usiadłam na łóżku . zapominają o fakcie , że jestem cała mokra . - Czyli to wszystko prawda . Nigdy nie poznałam Nathana i Harry'ego .
Posmutniałam ... Ale narodziła się we mnie nadzieja . Przecież znam Jay'a . A może to też sen ?
F : Sarah ?
S : Tak ?
F : Znam Jay'a , prawda ? - spojrzałam na przyjaciółkę z nutką litości w moi spojrzeniu .
S : no tak . Przecież zerwałaś z nim miesiąc temu . Nie pamiętasz tego ? - usiadła obok mnie na łóżku .
F : Po tym co teraz przeżywam nie pamiętam tego ... Wybacz ale proszę Cię , zostaw mnie samą ...
S : Fizzy stało się coś ?
F : Sarah , proszę Cie wyjdź ...
Przyjaciółka nie powiedziała już nic , wyszła z pokoju w milczeniu . Po jakimś czasie bezczynnego siedzenie i patrzenia się w tylko jeden , nie ruchomy punkt , usłyszałam dźwięk wiadomości . Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do biurka na którym leżał telefon . Odblokowałam urządzenie i na mojej twarzy zagościł uśmiech . Wiadomość była od Jay'a a jej treść brzmiała tak ...
Nie wiem , od czego zacząć , więc zacznę od tego . Mamy problem . Od godziny Nathan gada jakieś głupoty o nie wiadomo jakimś śnie w którym "niby" jesteś . Nie chce nam nic innego powiedzieć bo Cibie tu nie ma . Kazał Ci tu przyjść więc weź tu przyjdź i z nim pogadaj bo ja z chłopakami mam go już dosyć . Jay 
No nie powiem , że nie spodziewałam się tego , że tak szybko to wszystko będzie się działo . Spojrzałam na zegarek , była 14 . No nie dziwie się , dlaczego Sarah mnie obudziła . Podeszłam do szafy , na szybko wybrałam jakieś ubrania i poszłam do łazienki . Pierwsze co zrobiłam to wzięłam orzeźwiającą kąpiel w letniej wodzie . Po kąpieli owinięta ręcznikiem stanęłam przed lustrem .
F : Dlaczego to musiało spotkać własnie mnie ?
Po tym pytaniu zaczęłam wpatrywać się w moje niebieskie oczy , moje lekko zaczerwienione usta , mój prosty nos i lekko opaloną cerę ... Po kolejnym pytaniu jakie sobie zadałam spuściłam wzrok i zaczęłam się suszyć . Ubrałam bieliznę , naszykowane już ubrania , umyłam zęby , wysuszone włosy związałam w warkocza na bok , zrobiłam lekki makijaż , usta pomalowałam czekoladowym błyszczykiem i wyszłam z łazienki . Schowałam telefon do kieszeni spodni , pościeliłam łóżko i wyszłam z pokoju kierując się na dół do kuchni gdzie Nicole coś robiła . Pocałowałam ją w policzek , krzyknęłam "wychodzę" i wyszłam  z domu . wiedziałam gdzie mieszka Jay , więc nie było problemu z dojściem . Po drodze mijałam wiele zakochanych par i w pewnym momencie poczułam w sobie pustkę . Nie wiem , może to było związane z brakiem drugiej połówki albo czegoś innego . Po upływie 15 minut podchodziłam do ich zacnej willi . Stojąc pod drzwiami byłam świadkiem kłótni chłopków . Zapukałam kilka razy ale przez te krzyki pewnie nic nie usłyszeli . Wzruszyłam ramionami i weszłam do środka , widok był szokujący . W całym salonie porozrzucane  i potłuczone były zdjęcia w szklanych ramkach . Podeszłam do pierwszego lepszego zdjęcia i wzięłam je d ręki . Ma zdjęciu było pięciu chłopaków uśmiechniętych od ucha do ucha , których znam ze snu . Max , Siva , Tom , Jay i Nathan . W takiej o to kolejności znajdowali się na zdjęciu . Wpatrując się w to zdjęcie , nie zauważyłam stojącego i uśmiechniętego Nathana . Gdy go już zobaczyłam , wystraszyłam się , wypuściłam z rąk zdjęcie rozcinając sobie przy tym rękę z której po chwili zaczęła lecieć krew .
Nathan : Chodź do kuchni . - zaśmiał się o podszedł do mnie .
Pocałował mnie w policzek , złapał za skaleczoną a rękę i zaprowadził do kuchni gdzie kazał usiąść . Z szafki wyciągnął apteczkę i zaczął oczyszczać moją ranę . Nie było to fajne bo co chwilę jęczałam z bólu gdyż chłopak polewał moją ranę wodą utlenioną . Po tych męczarniach Nathan zabandażował moją rękę i ...

___________________________________

Przepraszam was za taki GÓWNIANY rozdział ale nic na to nie poradzę , że pisałam go ze zjebanym humorem przez takiego jednego chłopaka ... Nie chce wam tu pieprzyć jakiś głupot o zakochaniu się w NIM . Nie chcę , po prostu nie chcę ... Wracając do bloga ... Mam nadzieję , że ten rozdział wam się spodoba i , że będzie dużo komentarzy  . Następny rozdział prawdopodobnie pojawi się jutro .

2 komentarze:

  1. Sing Alleluja. Rozdział bombowy. Nie wiem, co od niego chcesz. Wreszcie dłuższy, niż wszystkie inne. Mówię Ci. Fajnie Ci wyszedł nawet z tym humorem. Czytałam 3 razy i nadal mi się nie nudzi. Piszesz jutro. FuckYea. Moje marzenie się spełniło xD

    OdpowiedzUsuń