*Oczami Fizzy*
Pocałowałam Natha i zasnęłam wsłuchując się w bicie jego serca ... Rano obudziłam się sama , sama na łóżku i sama w całym pokoju . Na samą myśl o wczorajszym wieczorze na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech . Usiadłam na łóżku , przeczesałam ręką włosy i zaczęłam myśleć o moim chłopaku gdy nagle drzwi do pokoju sie otworzyły . Jak się później okazało do pokoju wszedł nie kto inny jak Nathan , do tego cały uśmiechnięty . Podszedł do łóżka , usiadł obok mnie i wpił się w moje usta .
Nathan : Jak się spało ?
Fizzy : Okropnie .
N : Dlaczego ? - posmutniał
F : Bo nie było Ciebie przy mnie . - uśmiechnęłam się cwaniacko .
N : Oj tam , oj tam . Wiesz co dzisiaj jest ?
F : Nieeee .
N : A co jest 14 lutego ?
F : Nie wiem , powiedz .
N : Ubieraj się to się dowiesz . - musnął moje usta .
F : Wiesz ty co .
N : Też Cię kocham .
F : Dobra , specjalna okazja ?
N : Tak .
F : Urodziny ?
N : Nie .
F : Wypad z pokoju .
N : Dobrze . - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek .
Nathan wstał i wyszedł z pokoju a ja owinięta kołdrą wstałam z łóżka i zaczęłam zbierać bieliznę po wczorajszym wieczorze . Po około 5 minutach miałam na sobie bieliznę i podeszłam do szafy z której wyciągnęłam
ubrania i poszłam do łazienki . Wykonałam poranną toaletę , zrobiłam lekki makijaż , włosy rozczesałam i zrobiłam warkocza na bok , ubrałam sie , wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku a po chwili do pokoju wszedł Nathan . Podszedł do mnie , kucną przede mną , złapał za ręke a zza pleców wyciągnął krwisto czerwoną różę .
F : A z jakiej to okazji ?
N : Przypomnij Sobie co jest 14 lutego .
F : Aaaaa , no tak , Walentynki .
N : Nie tylko .
W tym momencie strzeliłam face palma , Nath się uśmiechnął i czule mnie pocałował .
N : Twoje urodziny głuptasie .
Teraz strzeliłam jeszcze gorszego face palm'a ... No co ? Fajnie jak zapomina się o własnych urodzinach a potem twój chłopak Ci o nich przypomina . Zajebiście co nie ? No nic , po chwili poczułam jak pojedyncze łzy spływają po moich policzkach a Nath je wyciera .
N : Dlaczego opłaczesz ?
F : Kocham Cię .
Przytuliłam się do mojego chłopaka i zaczęłam płakać chociaż to było z początku wzruszenie tą całą sytuacją a teraz płakałam ze szczęścia . Nath zaczął gładzić moje włosy a ja w dalszym ciągu płakałam . Siedzieliśmy tak jeszcze kilka minut do czasu kiedy uspokoiłam się i kiedy do pokoju wparowali uradowani chłopcy .
Siva : Witaj nasza kochana jubilatko !
Tom : Wszystkiego najlepszego !
F : Nie takie najlepsze .
N : Czemu ?
F : Stara jestem , czego chcesz .
Jay : Jak stara ? Masz przecież dzisiaj skończone 19 lat .
F : 19 ? Jay proszę Cię , dzisiaj kończę 20 lat .
N : Eeeee tam , za miesiąc i cztery dni tez będę miał 20 lat . Dobrze jest kochanie no ...
F : Dziękuje za pocieszenie .
Powąchałam różę , odłożyłam ją na łóżko , złapałam Natha za ręce i wstałam . Zawiesiłam ręce na jego szyi i .........
________________________________
Znienawidzicie mnie za te kropki ale co tam , mam plany co dalszego dnia , będzie jakaś impreza i coś się potem stanie ale co i komu to nie powiem ;P Jak pewnie zauważyliście skasowałam poprzednią notkę o tym , że zawieszam bloga . Dlaczego ją usunęłam ? Po długich namyśleniach doszłam do wniosku , że nie będę zawieszać bloga bo to i tak nie miało by sensu bo za bardzo mnie do tego bloga ciągnie . Rozdziały będę dodawać bardzo rzadko ale postaram się was czym zaskoczyć w następnych rozdziałach :D Miłego czytania WAM życzę .
P.S Skomentujcie go jak wam się podoba :D