poniedziałek, 31 grudnia 2012

Macie efekt mojego zajęcia podczas gadania z Natalią:

*Spotykasz Nathana.*

Ty: Nathan.! 

 Nathan:



Ty: Nie bój się. 
Nathan: 












Ty: 









Nathan: 













Ty: Tak czy nie.? 
Nathan: 



















Ty: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.!!!! 
Nathan:


















______________________ 

Oceńcie to sami xDDD To NA PEWNO ostatnia notka w tym roku więc... MASSIVE THANK YOU GUYS za czytanie bloga i, że byliście <3 Nie wiem jak określić to, że jestem z chłopaków OGROMNIE dumna (The Wanted). Dzisiaj jak patrzyłam na ich zdjęcia to się prawie poryczałam ze szczęścia :) Dobra. ŻYCZĘ WAM KOCHANI SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I, ŻEBY BYŁ PEŁEN MIŁOŚCI, SZCZĘŚCIA I, ŻEBY BYŁ LEPSZY OD TEGO ROKU. Kocham was <3 Dziękuję, że jesteście <3

wtorek, 25 grudnia 2012

Mam dla was imagina z Nathanem napisanego przez Natalię (drugą autorkę bloga) ^^ Napisała go dla mnie ale z tego, że ja uwielbiam się chwalić byle czym wstawiam go na bloga, żebyście mogli go przeczytać i ocenić ^^

Oto on:

Siedziałam sobie spokojnie na łóżku nie wadząc nikomu. Nie robiłam nic strasznego. Po prostu siedziałam wgapiona w wyświetlacz telefonu. W pewnym momencie zauważyłam krążącego wokół mnie Nathana. Jakoś tak chodził niespokojnie. Zdziwiłam się i zapytałam, o co mu chodzi. On tylko odparł, że nic takiego. Że tylko myśli. Ja już dobrze znam to jego myślenie. Albo o seksie, albo o czymś, o czym nie chcę wiedzieć. Gdy robił kolejny krok, złapałam go za rękę i zatrzymałam. Wstałam, odłożyłam telefon i stanęłam tuż przed nim. On chwycił mnie mocno w pasie i przyciągnął do siebie. Spojrzał mi prosto w oczy. Powoli zbliżał swoją twarz do mojej. Pod wpływem tej bliskości, zamknęłam swoje oczy. Nathan dobił wreszcie swoimi ustami w moje usta. Pocałował delikatnie i nieznacznie odsunął się ode mnie. Nie pozwoliłam mu na to. Chwyciłam go za głowę i przyciągnęłam do siebie. Nadal się całowaliśmy, jednak już bardziej agresywnie. Nathan załapał mnie za uda i podciągnął do góry, a ja zakleszczyłam go swoimi nogami tak, żeby się z niego nie ześlizgnąć. Nathan zaczął nas gdzieś prowadzić. Obijał się ze mną o ściany. Nie powiem, czasem bolało, ale jego bliskość rekomendowała wszystkie nasze stłuczki. Doprowadził nas do drzwi łazienki. Nachalnie szukał klamki, żeby otworzyć drzwi. Zaczęłam się z niego śmiać, z czego Nathan zaczął całować moją szyję. Cały czas mnie podrzucał, żebym nie spadała. Zapomniałam dodać, że cały czas trzymał mnie za tyłek. Wreszcie otworzył drzwi. Wparowaliśmy do łazienki i gdyby nie kolejna ściana, Nathan by się ze mną wyglebił. Oparł mnie o ścianę i próbował złapać oddech. Zawiesiłam swoje ręce na jego szyi. Nathan oparł się rękami o ścianę za mną, żeby nie było, że nie powiedziałam. Nathan bez ustanku pieścił moje usta. Raz oderwał się ode mnie. Nie wiedziałam, o co mu chodzi i wreszcie otwarłam oczy, by go zobaczyć. Patrze, a ten oblizuje swoje usta po tych pocałunkach. Zaczęłam się z niego śmiać. On tak samo. Później zaczął znowu całować moją szyję. Nie raz łapałam go za głowę i przyciągałam bliżej siebie. Z czasem zaczął przechodzić coraz niżej. Dzisiaj oboje mięliśmy ubrane koszule, więc on zaczął guzik po guziku odpinać moją i całował pierw dekolt, później piersi, brzuch itd. Oderwał mnie od ściany i ściągnął koszulę. Zeszłam z niego. Teraz to ja odpinałam jego koszulę, ale całowaliśmy się w usta. Odpięłam wszystkie guziki i ściągnęłam koszulę. Później sami ściągnęliśmy sobie spodnie i majtki. Nathan odpiął mój stanik i na jego twarz zawitał złowieszczy uśmieszek. Zaproponował wspólną kąpiel pod prysznicem. Nie zaprzeczyłam. Weszliśmy pod prysznic - pierw ja, potem Nathan. Nathan odkręcił wodę. Trochę za gorąca była jak dla mnie, przez co syknęłam, gdy krople zaczęły spadać na mnie. Nathan to zauważył i odkręcił więcej zimnej wody. Jednakże i tak zaparowaliśmy. Nathan złapał za moje nadgarstki, podniósł ręce na wysokość moich ramion i oparł je o ścianę z tyłu. Zaczął całować mnie jeszcze namiętniej. Jeszcze bardziej łapczywie. Jeszcze bardziej podniecająco. Zjechał na policzek. Później na szyję. Później na piersi, brzuch. Później się podniósł. Ja podniosłam z boku szampon i zapytałam, czy umyje moje włosy. Nathan zaśmiał się. Przysunął mnie bliżej siebie tak, żeby woda spływała prosto na moje włosy. Chłopak stanął za mną. Gdy miałam już całkowicie mokre włosy, usłyszałam, że otwiera szampon. Nagle poczułam, że złapał moje włosy. Najpierw umył końcówki. Później nałożył jeszcze więcej szamponu i położył ręce na mojej głowie. Zaczął ją masować i myć włosy jednocześnie. Zauważyłam, że prędkość mrugnień się zmniejszyła. Czułam się spokojna, odprężona i wyzwolona. Nathan nadal bawił się moimi włosami. Gdy skończył, spłukał moje włosy. Zrobił to perfekcyjnie. Później zapytał, czy może mnie całą umyć, bo same włosy mu nie wystarczają. Powiedziałam, że jeśli chce, to nie ma sprawy. Wyciągnął moją prawą rękę, nałożył sobie na dłoń płyn do mycia i zaczął myć. Pierw prawa ręka, potem lewa. Następnie ramiona i plecy. Teraz przyszła pora na przód. Nałożył sobie większą ilość płynu. Objął mnie i dłońmi zaczął myć brzuch. Opadł swoją brodę o moje ramie żeby widzieć, czy dobrze robi. Czasem całował mnie przy tym w szyję. Później kierował ręce coraz wyżej. Złapał za piersi. Dłońmi robił delikatne okrążenia na nich. Nie powiem - nogi miałam przy tym jak z waty. Później zaczął bardziej namiętnie je myć. Czasem mocniej chwycił, czasem nawet zgniatał. Ciężko oddychałam przy tym, co Nathan zauważył i specjalnie robił to częściej. Później zapytał, czy nogi też ma umyć, ale powiedziałam, że nie. Że nogi sama sobie umyję. Tak też zrobiłam. Nathan cały czas na mnie patrzył. Czułam się trochę niekomfortowo. Gdy skończyłam, Nathan patrzył na mnie zdziwiony. Zapytałam, o co mu chodzi. On powiedział "A ja.?". Zaśmiałam się. Teraz zamieniliśmy się miejscami. To ja byłam z tyłu, a Nathan z przodu. Umyłam go DOKŁADNIE. Każde miejsce. Nathan był odważny i pozwolił mi umyć swojego przyjaciela. Był odważny, ale ta odwaga mu nie popłacała, bo biedaczek... No wiesz... Zaśmiałam się przy tym. Później chyba wnerwiony sam się opłukał. Gdy już chciałam wychodzić, to Nathan mnie zatrzymał i powiedział "To jest niesprawiedliwe, że nawet cała mokra wyglądasz tak pociągająco". Wyśmiałam go i pocałowałam. Wyszliśmy spod prysznica. Każdy z nas SAM się wytarł i przebraliśmy się w piżamę. Usiedliśmy na łóżku i pochłaniając popcorn oglądaliśmy jakiś film.

________________

Liczę na dużo pozytywnych komentarzy z waszej strony :) 

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 44.

*Oczami Fizzy* 

Wtuliłam się bardziej w Nathana a ten usadził mnie na swoich kolanach. Uśmiechnęłam się a chłopcy znowu zrobili "Uuuu..." Zaczęłam się śmiać wraz z Nathanem a reszta TW zmyła się z pokoju i wróciła po 10 minutach z wszelkimi przekąskami, piciem itd... Spojrzałam na Nathana, uśmiechał się, po chwili ktoś mnie dźgnął, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Jay'a. Po kilku sekundach znalazłam się na jego kolanach. popatrzyłam na Nathana a on tylko do mnie podszedł, uśmiechnął się, pocałował mnie w policzek i zniknął w głębi domu. Wzruszyłam ramionami a Lokaty mnie przytulił.
Fizzy: A Tobie co.?
Jay: Mi.? Nic.
F: Na pewno.?
J: Tak.
F: Okey.
Przeprosiłam Jay'a i poszłam z tamtąd. Poszłam na górę do pokoju Nathana. zapukałam i gdy usłyszałam "Proszę." weszłam do środka, zamknęłam drzwi i podeszłam do łóżka na, którym leżał Nathan. Usiadłam obok niego i zaczęłam jeździć palcem po pościeli. Czułam na sobie przenikliwy wzrok chłopaka ale nie wiem czemu nie potrafiłam na niego spojrzeć... Gdy robiłam kolejne kółko na pościeli, Nathan usiadł na łóżku i spojrzał mi prosto w oczy.
F: O co Ci chodzi.?
Nathan: O nic.
F: Okey... Nathan.?
N: Tak.?
F: Czemu sobie poszłeś.?
N: Nie lubię jak chłopcy tak robią jak przyprowadzam do domu jakąś dziewczynę....
F: Rozumiem.
Na tym nasza rozmowa się skończyła. Siedzieliśmy w ciszy z dobrą godzinę jak nie więcej. W między czasie patrzeliśmy na siebie, czasami się uśmiechając. Zaczęłam rozmyślać nad ostatnimi dniami, porównywać swoje dotychczasowe zachowanie, które zmieniło się odkąd poznałam Nathana i nad tym co do niego czuje... Wiem... To tylko kilka dni... Nie idzie się zakochać w ciągu kilku dni... A jednak... popatrzyłam na Nathana, on dosłownie pożerał mnie wzrokiem na co ja się TYLKO uśmiechnęłam. Gdy kolejny raz robiłam kolejne kółko na tej pościeli, Nathan usiadł bardzo blisko mnie. AŻ za bardo blisko mnie. Popatrzyłam na niego a serce zabiło mi mocniej niż zwykle przy Jay'u. Nathan prawą ręką ujął lewą część mojej twarzy i przybliżył do siebie. Patrzyliśmy teraz sobie prosto w oczy opierając się o nasze czoła. Kilka sekund potem Nathan przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i nasze usta się zetknęły. Ten pocałunek był inny. Bardziej delikatny, czasem brutalny, czuły i zachłanny. (LOL) Gdy oderwaliśmy się od siebie Nathan znów spojrzał mi w oczy...
N: Fizzy... Chciałbym Ci coś teraz wyznać...
F: Tak.? Co takiego.?
N: Ja... Kocham Cię.
Zatkało mnie. Nie spodziewałam się tego po nim. Że niby sławny Nathan Sykes z The Wanted kocha taką NIE sławną i NORMALNĄ dziewczynę.? Okeeeeey... Nie wiadomo czemu zaczęłam płakać.... Nathan od razu mnie przytulił.....

____________
Z tego, że jutro Wigilia to specjalnie urwałam ten rozdział. ^^ Mam nadzieje, że wam się spodoba <3 Miłego czytania.
PS. Nie wiem kiedy dodam następny rozdział :)

Życzenia :D


Tradycyjnie, jak co roku, 
Sypią się życzenia wokół, 
Większość życzy świąt obfitych, 
I prezentów znakomitych 
A ja życzę, moi mili, 
Byście święta te spędzili, 
Tak, jak każdy sobie marzy. 
Może cicho bez hałasu, 
Idąc na spacer do lasu, 
Może w gronie swoich bliskich, 
Jedząc karpia z jednej miski, 
Może gdzieś tam w ciepłym kraju, 
Czując się jak Adam w raju, 
Może lepiąc gdzieś bałwana, 
Jeśli śniegiem ziemia zasypana. 

_________________
Nie myślcie sobie, że sama to pisałam xDDD Tak na prezent świąteczny dodam dzisiaj rozdział. KOCHAM WAS I WESOŁYCH ŚWIĄT.!!!!! <3

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 43.

*Oczami Fizzy* 

Wzruszyłam ramionami i pobiegłam pod altankę... Usiadłam na krześle, zamknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w stukający o dach altanki deszcz. Woda na mojej gorącej skórze spowodowała, że po jakimś czasie zrobiło mi się zimno. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że za krzakami ktoś się chowa. Zaczęłam sie powoli bać ale jak sie potem okazało był to Niall. Na mój widok chłopak uśmiechnął się i podbiegł do tej altanki. Usiadł obok mnie i zaczął się trząść. Kątem oka zobaczyłam koc na ławce w koncie altanki. Podeszłam do tej ławki, wzięłam koc i podbiegłam do chłopaka. Usiadłam na jego kolanach i przykryłam nas kocem. Wtuliłam się w Niall'a bo zaczynało mi się robić zimno...
Niall : Ej. Wszystko w porządku.?
Fizzy : Tak, tylko mi zimno.
N : Już myślałem.
F : Heh. Co Cie tu sprowadza.?
N : Chciałem z Tobą porozmawiać.
F : O czym.?
N : O Harry'm. Zrobił Ci coś.?
F : Nic mi nie zrobił...
N : Nie wiesz jak mi ulżyło.
F : Jedyne co mi zrobił to, to, że zachowuje się jak jakiś dorosły.
N : Przejdzie mu tylko potrzebuje czasu.
F : Czasu.? Na co.?
N : Żeby oswoić się z faktem, że będziesz spotykać się z Nathanem.
F : Ty tez byś tak zrobił.?
N : Tak...
Nie odpowiedziałam mu tylko wtuliłam się w niego bardziej. Popatrzyłam na drzwi do ogrodu i za nimi zobaczyłam uśmiechniętego Nathana. Popatrzyłam na Niall'a, śmiał się. Wstałam i popatrzyłam na Natha, szedł do nas.
F : Niall.?
N : Tak.?
F : Tłumacz się.
Nathan : A ja mogę.?
Objął mnie w pasie i położył na moim ramieniu. Mimowolnie kąciki moich ust uniosły się w górę.
F : Możecie obydwoje.
N : Zacznę ja. Zadzwoniłem z Twojej komórki do Niall'a i powiedziałem mu, żeby tu przyszedł bo serce mi się łamało jak patrzyłem na smutną Ciebie...
N : Nathan powiedział, że nie jest w stanie Cie pocieszyć a wiedział, że ja to zrobię.
F : I jak się okazało udało się wam.
Nathan obrócił mnie w jego stronę i wpił się w moje usta. Kątem oka zobaczyłam jak Niall uśmiecha się do nas. Gdy Nathan zakończył to co zaczął, Niall podszedł do mnie, przytulił i szepnął do ucha "Szczęścia." Nathan podziękował Niall'owi, złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę domu. Odwróciłam się, żeby zobaczyć Niall'a. Chłopak spuścił głowę i poszedł w stronę mojego domu. Nathan za to, wziął mnie na ręce i zaniósł do domu gdzie przy chłopakach położył mnie na kanapie. Chłopcy zrobili grupowe "Uuu..." a Nathan ich olał. Ja z resztą też. Usiadłam na kanapie i przytuliłam się do chłopaka. Popatrzyłam na zegarek, była 16. Wtuliłam się bardziej w Nathana a ten usadził mnie na swoich kolanach...

____________________________
Musiałam przerwać :p Następny rozdział będzie prawdopodobnie w sobotę lub za tydzień w środę. Loffciam was ♥

sobota, 1 grudnia 2012

Twitter.

Natychmiastowo potrzebuje waszych kont na Twitterze. Chce zmienić adres bloga, dlatego o was je proszę.  Jeżeli ktoś nie ma to wbijać na moje konto https://twitter.com/MrCarrot_ tam będzie napisany adres bloga po zebraniu waszych kont. Przepraszam za to ale tak jakoś mnie wzięło na nowy adres bloga.
Pozdrawiam :)  
Klaudia. 

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 42.

*Oczami Nathana* 

Zostawiłem wszystko i nie mówiąc nic chłopakom wybiegłem z domu i po kilku minutach byłem pod domem Fizzy. Zapukałem a drzwi otworzył mi Harry. Od razu się na niego rzuciłem. Nie myślałem o niczym innym niż o ty, żeby mu coś zrobić... Gdy lokaty zwijał się z bólu, Zayn z Louis'em zabrali mnie od niego i trzymali jak najmocniej potrafili. Wyrwałem się i poszłem w stronę schodów.
Harry: Tak.! Idź do niej.! Nic innego nie potrafisz.!
Olałem go. Gdy byłem pod drzwiami do pokoju Fizzy, nie pukałem tylko od razu weszłem do środka. Podbiegłem do niej i przytuliłem jak najmocniej potrafiłem. Zacząłem gładzić jej włosy i starałem się ją jakoś uspokoić.
Nathan: Jestem przy Tobie. Nic Ci już nie zrobi, nie przy mnie...
Siedzieliśmy tak jeszcze z kilka minut, potem Fizzy wyrwała się z mojego uścisku i podeszła do szafy z której wyciągnęła walizkę. Zaczęła pakować ubrania, kosmetyki itd. Była tak wkurzona, że spakowała się w ciągu 15 minut. Wzięła jeszcze laptopa, słuchawki do telefonu i podeszła do mnie. Złapała mnie za rękę i razem wyszliśmy z pokoju. Przy schodach mnie puściła a ja wziąłem jej walizkę. Na dole czekał wkurzony Harry  który na mój widok podleciał do mnie i uderzył w brzuch. Upadłem i skuliłem się z bólu a Fizzy podeszła do niego i strzeliła mu w policzek. Potem podeszła do mnie, pomogła wstać i wyszliśmy z domu. Po drodze do mojego domu, brzuch przestawał mnie boleć. Spojrzałem na Fizzy, w jej oczach malowało się poczucie winy.
N: Fizzy. To nie twoja wina.
Nie odpowiedziała tylko przyspieszyła kroku. po niecałych 10 minutach byliśmy u mnie. Chłopcy od razu zbiegli się do przedpokoju. Zaczęli wariować na punkcie Fizzy bo nigdy nie widzieli jej w takim stanie... nawet we śnie... Dopiero teraz zauważyłem, że Fizzy płakała przez całą drogę. Przeprosiłem chłopaków i poszłem z nią do mojego pokoju. Fizzy od razu rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać... Nie wiedziałem co mam zrobić. Po chwili namysłu usiadłem obok niej i zacząłem masować jej plecki (^^), od razu na mnie popatrzyła, osiadła i wtuliła się we mnie.
N: Będzie dobrze...
Nie odpowiedziała... Zacząłem się o nią bać...
N: Jak chcesz to idź na dół do chłopaków a jak nie to zostań tu, a ja skończę się pakować. Okey.?
Popatrzyłem na nią a ta tylko odkleiła się ode mnie, wytarła łzy i podeszła do szafy z której zaczęła wyciągać moje ubrania. Zacząłem się śmiać i podeszłem do niej.
N: Możesz mi pomóc ale najpierw się odezwij.
Fizzy: Ulżyło.?
N: Bardzo.
Uśmiechnąłem się do niej i zacząłem pakować te rzeczy, które Fizzy mi podawała. Co chwilę się kłóciliśmy. najpierw ja, że tego nie biorę a ona, że biorę. I tak na zmianę. Raz ona, raz ja. Po upływie dwóch godzin skończyliśmy mnie pakować i z naszymi walizkami zeszliśmy dna dół. Zostawiliśmy je pod drzwiami i poszliśmy do salonu gdzie chłopcy grali w xbox'a.  Dołączyłem do nich a Fizzy poszła do ogrodu...

*Oczami Fizzy* 

Poszłam do ogrodu, miałam dosyć brata ale nadal nie mogłam się oswoić z faktem iż mój własny brat gada takie rzeczy na kogoś kogo wcale nie zna, jeszcze na taką osobę, która jest mi bliska... Nie pojmuję tego... Usiadłam na ławce i zaczęłam wpatrywać się w zachmurzone niebo. Zaczęłam też zastanawiać się jak będzie wyglądało to pół roku z chłopakami... Po chwili zaczęło grzmieć a po kilku sekundach do tego dołączyły błyskawice.  Nie dość, że boję się tego i tego to nie chciało mi się ruszać tyłka i zamiatać do domu. Heh. Kilka minut potem zaczął padać deszcz. W ciągu kilku sekund deszcz zamienił się w ulewę. Wzruszyłam ramionami i pobiegłam pod altankę...

__________________________
Łapajcie rozdział 42 xDDDD Mam nadzieję, że się podoba ^^ Miłego czytania życzę. Loffciam was ♥

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 41.

*Oczami Fizzy*  

Spojrzałam cwaniacko na chłopaka a ten tylko delikatnie mnie pocałował. Zawiesiłam ręce na jego szyi a Nath nie przestał mnie całować .. W pewnym momencie poczułam, że Nath wsunął jedna rękę pod moją sukienkę i podnosił ja co raz to wyżej i wyżej po moim udzie.Gdy jego ręka była już na moim pośladku do pokoju wszedł Harry.? Ja zobaczyłam brata odeszłam od Nathana i się wkurzyłam. Spojrzałam na chłopaków. Nathan kapnął się o co chodzi i oparł się o ścianę no i wlepił wzrok w podłogę... Zaś Harry stał w progu drzwi i patrzył się na nas co fajne nie było... Staliśmy tak w trójkę i każdy był w innej pozycji... Teraz Nath usiadł na podłodze i popatrzył na mnie a potem na Harry'ego. Harry zamknął drzwi i usiadł na fotelu obok mojego łóżka i zrobił to samo. Popatrzył na mnie a potem na Nathana... A ja.? Ja poprawiłam sukienkę i usiadłam na łóżku. Nie popatrzyłam na żadnego tylko na czubki swoich butów. Nikt nie raczył się odezwać... Potem zadzwonił telefon Nathana zaś ten na H. zaczął grzebać w telefonie. Po skończonej rozmowie, Nath podszedł do mnie. Poprosił o mój telefon. Dałam mu go a on zapisał swój numer. Powiedział, że musi iść i, że jak się zgodzę to mam do niego zadzwonić przed 18 bo o 21 mają już samolot. Na pożegnanie musnął moje usta i poszedł. Takim oto sposobem ja z bratem zostaliśmy sami... Zaczęłam bawić się sukienką a Hazzuś patrzył na mnie z szokiem w oczach...
Fizzy: Więc... co Cię tu sprowadza.?
Harry: Chciałem z Tobą porozmawiać.
F: O czym.? - popatrzyłam na niego.
H: O nas i o was.
F: O was.?
H: Nie udawaj głupiej.
F: Między nami nie ma na razie nic. Jesteśmy przyjaciółmi... Chyba...
H: No właśnie. Nie wiesz tego.
F: Powiedz mi skąd mam to wiedzieć jak od wczoraj się znamy.?
H: Dopiero.?
F: Tak. To takie dziwne.?
H: No nie...
F: Tsa... Miałeś też ten sen.?
H: Tak.
F: Mhm.
H: Nie chce robić Ci tego co tam zrobiłem ale chce Cię tylko przed nim ostrzec.
F: O co Ci chodzi.?
H: Nie chce, żeby moja siostra cierpiała przez takiego jak on.
F: Skąd ta opiekuńczość.?
H: Nie wiem...
F: Pewnie gdyby nie ten sen to słowem byś się nawet nie odezwał w tej sprawie.
H: Jakiej.?
F: Nathan złożył mi pewną propozycję i chyba się zgodzę.
H: Jaką.?
F: Chce, żebym pojechała razem z nimi w ich trasę koncertową.
H: Chcesz się zgodzić, tak.? - wstał z fotela i stanął n przeciw mnie.
F: Tak.
Sądząc po wzroku brata był pełen nienawiści... Takiej samej jak we śnie...
H: Fizzy.! czy Ty wiesz w co się pakujesz.?! Zostawi Cię.! Rozumiesz to.?! Przeleci raz i zostawi dla drugiej.! Albo nie.! Zrobi Ci dziecko i zostawi.! Chcesz tego.?!
Złapał mnie za ramiona, ścisnął na nich ręce i spojrzał mi  oczy. Nie wiem czemu ale pod wpływem zachowania brata po moich policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy. Nie ukrywam. Zabolały mnie te słowa... i to cholernie...
H: Nie spodziewałem się tego po Tobie.
Rzucił i wybiegł z pokoju cały wkurzony trzaskając drzwiami. Gdy nimi trzasnął odruchowo podskoczyłam i rozpłakałam się... Cała zapłakana wzięłam telefon do ręki, nie wiedziałam co robię ale jak się potem okazało, zadzwoniłam do Nathana...
Nathan: Fizzy.?
F: Pojadę z wami...
N: Ty płaczesz.?
F: Ja.? Nie... Skąd...
N: Będę u ciebie za 10 minut.
Chciałam mu powiedzieć, żeby nie przychodził ale się rozłączył... Zaczęłam wpatrywać się w podłogę no i oczywiście dalej płakałam...

_____________________
Prosze ♥ @MrCarrot_ to mój Twitter. Tam będziecie na bieżąco ^^ Miłego czytania życzę ♥

Libster Award.

Widziałam tą zabawę na kilku blogach ale nie przypuszczałam, że ktoś może mnie nominować :) Bardzo dziękuje Liv ♥ i olaa. . Zasady poniżej jakby ktoś nie wiedział :)

Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.  

Może dowiecie się paru rzeczy o mnie ^^  

Pytania od Liv ♥

1.Dlaczego zdecydowałaś pisać? 
Zaczęło się od czytania innych blogów. Wydawało mi się to bardzo fajne i gdy założyłam swojego pierwszego bloga przekonałam się o tym.  

2.Kto jest Twoim idolem i dlaczego? 
Moimi idolami są One Direction i The Wanted. Nie kocham ich za śliczne buźki tylko za ich muzykę, za to, że są tacy uroczy, zabawni i za to, że zmienili moje życie. 

3.Co lubisz robić najbardziej (oprócz pisania)? 
Oprócz pisania najbardziej lubię słuchać muzykę, oglądać filmiki 1D i TW na których się wygłupiają i rozśmieszają mnie do łez. Lubię też tańczyć. Szczerze to ruszam się jak deska (nie dosłownie) no ale trening czyni mistrza. 

4.Jaki nosi tytuł twój ulubiony film? 
"Project X", "Igrzyska Śmierci", Saga "Zmierzch" 

5.Czego słuchasz (rodzaj)? 
Dubstep, pop i piosenki na doła typu Adele. 

6.Od kiedy jesteś Directioner? 
Od 31 marca 2012. 

7.Kto Cię podtrzymuje na duchu kiedy jest ci źle? 
Przyjaciele. 

8.Jak wyobrażasz sobie siebie za 10/20 lat? 
10 lat: 
Mam nadzieję, że razem z przyjaciółką wyjadę z Polski i zamieszkam w Londynie gdzie postaram się chodzić na studia. 

20 lat: 
Szczęśliwa, kochana. U boku męża i z dwójką dzieci :) 

9.Ideał twojego chłopaka? 
Heh. Oczywiście musi mnie kochać. Musi akceptować mnie taką jaką jestem. Powinien być oczywiście nieziemsko ładny ^^ Powinien umieć okazywać mi uczucia, bronić kiedy będzie musiał. Powinien nie bać się swoich uczuć.  Nie powinien przy swoich kolegach traktować mnie jak powietrze, poniżać mnie czy obrażać. 

10.Skąd czerpiesz pomysły na rozdziały w swoim blogu? 
Oglądając prze różne filmy, czytając książki i słuchając muzyki a najczęściej to same przychodzą. 

11.Ulubione zajęcia w czasie wolnym? 
Słuchanie muzyki, przesiadywanie caaaaaałymi dniami na Twitterze, czytanie książek przygodowych i romantycznych ^^ , oglądanie TV. 

Pytania od olaa.

1.Co robisz kiedy wena Ci nie dopisuje? 
Czekam aż sama przyjdzie, nie umiem pisać na przymus bo potem rozdziały mi nie wychodzą. 

2.Jak dowiedziałaś się o One Direction? 
Zaczęło się od tego, że WMYB zaczęło mnie prześladować gdziekolwiek byłam to na yt to w sklepie leciało w radiu xD 

3.Jaka pierwsza myśl przyszła Ci do głowy , kiedy po raz pierwszy zobaczyłaś 1D? 
Heh. Słit pedałki... Teraz się do tego nie przyznaje... W gruncie rzeczy, zmieniłam do nich nastawienie.

4.Skąd pomysł na bloga? 
Pomysł wziął się od czytania innych blogów. 

5.Ulubieni wykonawcy. 
1D, TW, Conor Maynard, Christina Aguilera, Union J, Demi Lovato, Paramore, Olly Murs, Ed Sheeran, Cher Lloyd, Lenka, Chris Brown i wiele wiele innych. 

6.Co lubisz robić w czasie wolnym?
Odpowiedz powyżej - pytanie 11. 

7.Ulubiony i znienawidzony przedmiot. 
Ulubiony: Angielski ^^ 
Znienawidzony: Fizyka, Historia i Geografia. 

8.Ulubiony film/serial/książka? 
Film: odpowiedz powyżej - pytanie 4. 
Serial: Pamiętniki Wampirów. 
Książka: Nostalgia Anioła. 

9.Jakiej muzyki słuchasz najczęściej (rodzaj)? 
Odpowiedz powyżej - pytanie 5.

10.Ostatnia ocena jaką dostałaś to..? 
5 z religii...

11.Ostatni film , który obejrzałaś to..? 
Trzej Muszkieterowie xD

Nominowane blogi:  
1. http://zwyklaniezwyklosc.blogspot.com/
2. http://ifoundyouinthedarkesthour.blogspot.com/
3. http://i-and-one-direction.blogspot.com/
4. http://life-of-one-direction.blog.onet.pl/
5. http://one-d-for-you.blog.pl/
6. http://tw-1d-story3.blogspot.com/
7. http://sokissme-thewantedstory.blogspot.com/
8. http://1dparadise.blogspot.com/
9. http://nie-zamkne-sie-przed-toba.blogspot.com/
10. http://imaginezonedirection.blogspot.com/
11. http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/

Pytania do autorek bloga: 
1. Co lub kto sprawił, że choć raz nie miałaś ochoty do życia.?
2. Co najchętniej robisz.?
3. Czego najchętniej słuchasz (rodzaj).?
4. Ulubiona piosenka / ulubione piosenki.
5. Ulubieni aktorzy.
6. Od kiedy Directioner / TWFanmily.?
7. Twoje największe marzenie.?
8. Gdzie chciałabyś mieszkać za 10/20 lat.?
9. Ulubiona firma butów. xD
10. Skąd pomysł na bloga.?
11. Ostatnio obejrzany film/serial.

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 40.

*Oczami Fizzy* 

Gdy chłopak przestał mnie całować oparł swoje czoło o moje i spojrzał głęboko w oczy... Nie miałam wyboru i również zaczęłam patrzeć w jego zielono-niebieskie oczy. Chłopak tylko ten ostatni raz musnął moje usta, przytulił mnie i odszedł.... Odprowadziłam go wzrokiem a gdy zniknął z mojego pola widzenia, zaczął padać deszcz. Stałam tak po środku ogrodu, płakałam i myślałam nad sensem życia. W ciągu paru minut deszcz zmienił sie w burzę a ja dalej stałam i błąkałam sie w myślach... Nie minęło pół minuty i ktoś złapał mnie za moją zimna i mokrą rękę. Zaprowadził do domu a jakiś chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju gdzie położył mnie na łóżku. Tylko to, co zauważyłam u chłopaka gdy wychodził to, to, że miał loki. Jedyne co potem usłyszałam to zamknięcie drzwi głos chłopaka a co działo sie potem nie jestem w stanie sobie przypomnieć ponieważ zasnęłam...
Obudził mnie delikatny powiew chłodnego powietrza.Otwierając jeszcze zaspane oczy zobaczyłam Sarah siedzącą na łóżku obok mnie. W rękach trzymała białą kopertę z jakimś napisem...
Sarah: Pewnie myślisz co to. Nathan Ci to zostawił. - spojrzała na mnie i wręczyła kopertę. - Chciał, żebyś przeczytała to od razu po obudzeniu.
F: Dzięki.
S: Nie ma za co. - wstała i wyszła z pokoju.
Ja schowałam kopertę do szuflady szafki nocnej i poszłam zamknąć drzwi balkonowe. Potem podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej ubrania i weszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, zrobiłam lekki makijaż, włosy spięłam w luźnego koka, ubrałam się no i wyszłam z łazienki... W pokoju czekała na mnie niespodzianka... Gdy go zobaczyłam od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech o pierwsze co zrobiłam to rzuciłam sie na chłopaka i przy okazji upadliśmy na łóżko... Zaczęliśmy sie śmiać i dopiero po jakiś 10 minutach opanowaliśmy sie...
F: Już myślałam, że nie przyjdziesz. - musnęłam jego usta.
Nathan: Ale przyszedłem. - uśmiechnął się.
Ja zrobiłam to samo i wstałam z Nathana, żeby go nie zgniatać. (If you know what I mean...) Chłopak usiadł na łóżku i usadził mnie na swoich kolanach obejmując mnie przy tym.
F: Kiedy jedziecie.? - spojrzałam na niego.
N: Jedziemy.
F: Jak, jedziemy.? - moja mina.? Bezcenna... - Nie rozumiem.
N: Rozmawiałem z naszym managerem o całej tej trasie, o Tobie i o mnie. Potem spytałem go czy mogłabyś...
F: Nie kończ...
Wstałam z kolan chłopaka i podeszłam do drzwi balkonu... Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać  No raczej powinnam się cieszyć że przez te pół roku będziemy razem a nie osobno  oddzieleni od siebie o tysiące kilometrów... Po chwili poczułam jak Nath objął mnie w pasie a głowę położył na moim ramieniu.
N: Stało się coś.?
F: Nie, wszystko w porządku.
N: Na pewno.?
F: Tak.
N: To... pojedziesz z nami w trasę.?
F: Nie wiem, Nath... nie chce wam sprawiać kłopotu...
N: Fizzy, błagam Cie. Zgódź się.
Westchnęłam i obróciłam sie w stronę chłopaka, spojrzałam mu głęboko w oczy i położyłam ręce na jego klatce piersiowej. Chłopak tylko popatrzył co robię i przyciągnął mnie bliżej siebie...
N: Przecież nie pytał bym sie go oto gdybym... - nie dokończył...
F: Gdybyś, co.?
N: To nie czas na to co mam Ci do powiedzenia.
F: Rozumiem...
Skłamałam. Nie wiedziałam o co w ogóle może mu chodzić. Nic. Nic nie przy chodziło mi do głowy. Nic a nic... Pustka nic więcej...
F: Jak sie zgodzę to co w tedy.?
Spojrzałam cwaniacko na chłopaka a ten tylko delikatnie mnie pocałował...

______________________________
Rozdział 40 macie napisany. Według mnie to coś mi nie wyszło ale to już wina koleżanki z klasy... Miłego czytania wam życzę i komentujcie jak wam sie podoba ^^ Pozdro :*

Rozdział 39.

*Oczami Fizzy* 

To był Zayn we własnej osobie... Z początku patrzeliśmy na siebie dziwnym wzrokiem ale po jakimś czasie zadzwonił jego telefon, odebrał i gdy odwrócił się żeby zacząć rozmowę, ja poszłam do domu. Droga zajęła mi z 15 minut i gdy byłam już w środku Nicole po prostu rzuciła sie na mnie. Po jakichś 5 minutach odkleiła się ode mnie i kazała iść do salonu.Usiadłyśmy na kanapie, Sarah i Nicole były uśmiechnięte od ucha do ucha co było bardzo dziwne bo jeszcze nie były takie szczęśliwe...
Nicole: Nie uwierzysz co się stało.!
Fizzy: Co się stało.?
Sarah: Spotkałyśmy One Direction.!
Gdy to usłyszałam przeżyłam kolejny szok w tym dniu.
F: To fajnie.
N: Przyjdą jutro do nas.
F: Jutro nie mogę.
S: Czemu.?
F: Umówiłam się z Nathanem.
N: Nie może tego odwołać.?
F: Nie.
S: Musisz. Harry koniecznie chce Cię poznać.
Harry.? Harry.? Harry.? Mój brat.? Chce sie z nim spotkać ale przecież nie odwołam spotkania z Nathem. Nie zrobię tego i koniec kropka.
F: Harry.? Serio.? Wow. Przykro mi, nie dam rady. - wstałam.
Wyszłam z salonu i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie pare kanapek, herbatę i  poszłam na górę do mojego pokoju. Usiadłam przed włączonym już zapewne prze Nicole laptopem i weszłam na twittera. Nie było nic ciekawego więc weszłam na facebook'a ale oczywiście tam też nic. Wyszłam z fb i włączyłam swoja play listę na której były piosenki One Direction, The Wanted i innych prze różnych wykonawców. Zaczęłam jeść kanapki i w pewnym momencie jakiś głos nie pozwalał mi na słuchanie piosenek. Jak się później okazało, ktoś śpiewał pod moim balkonem bardzo dobrze znaną mi piosenkę. Wyłączyłam play listę, odłożyłam zaczętą już kanapkę i poszłam na balkon. Podeszłam do balustrady i spojrzałam w dół. N sam widok śpiewającego Nathana uśmiechnęłam sie. Chłopak stał oparty o płot i śpiewał I Found You ...
F: Nathan.?
Nathan: Tak.?
F: Co Ty ty robisz.?
N: Chciałem z Tobą pogadać. Zejdziesz.?
F: Moment.
Wybiegłam z balkonu i pobiegłam na dół nie zważając na to, że wciąż jestem w szpilkach. Po kilku sekundach otwierałam drzwi prowadzące do ogrodu. Gdy tylko zobaczyłam chłopaka, podbiegłam do niego i przytuliłam.
F: Fajnie znowu Cię widzieć. - spojrzałam mu w oczy.
N: Ciebie też. - zrobił to samo. - Musze Ci coś powiedzieć...
Nathan przyciągnął mnie do siebie, objął w pasie a ja oparłam ręce na jego klatce piersiowej.
F: Nooo tooo mów.
N: Nie wiem jak....
F: Prosto z mostu. - uśmiechnęłam się do niego.
N: Niech Ci będzie. - spuścił wzrok. - Muszę wyjechać.
F: Nie rozumiem.
N: Mamy trasę koncertową.
F: Na ile jedziesz.? Jedziecie, przepraszam...
Nathan spojrzał na mnie bo prawdopodobnie chciał sprawdzić moją reakcję na odpowiedź.... Szczerze.? Nie byłam zadowolona z tego powodu no ale to jego obowiązek. Ma tyle fanów na świecie. Musi jechać. Musi. Po prostu musi...Nic na to nie poradzę. Przecież nie zabronię mu jechać. Nie ma takiego powodu dla którego miałby zostać. A może jest... ja.? Dopiero się poznajemy więc nie mogę jak na razie liczyć na coś więcej niż tylko przyjaźń... Po kilku minutach myślenia oprzytomniałam. Przypomniały mi się słowa Nathana "Muszę wyjechać..." Chwile potem po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy, które zostały wytarte przez chłopaka. Nathan przytulił mnie na znak swojej bezradności i zaczął gładzić moje włosy. Zrobiło mi sie go teraz żal. Nie wiem jak może się ON teraz czuć. Nie wiem i nigdy się nie dowiem... Nie na widzę tej prawdy. Zawsze ktoś przez nią cierpi i tak jest w NASZYM przypadku... Ja zostaje - on wyjeżdża. Nie ważne na ile. Po prostu wyjeżdża. Nie będzie go. Nie będę mogła go zobaczyć przez ten czas. Nie będę mogła go przytulic. Nie będę mogła poczuć zapachu jego perfum. Nie będę mogła usłyszeć jego głosu. Nie będę mogła go pocałować. Nie będę mogła.
N: Fizzy.?
F: Tak.? -spojrzałam na niego z nutką litości.
N: Ja już musze iść.
F: Przyjdziesz jutro chociaż się pożegnać.?
N: Przyjdę. - uśmiechnął się.
Odkleiłam się od chłopaka a ten wykorzystując ten moment wpił się w moje usta. Całował delikatnie a z czasem brutalnie. Z każdą następną chwilą otaczający nas świat odchodził w niepamięć. Byliśmy tylko my. Ta chwila wydawała się być wiecznością. Ale wszystko co dobre, musi sie kiedyś skończyć... Gdy chłopak przestał mnie całować oparł swoje czoło o moje i spojrzał głęboko w oczy....

____________________________
Oto długo oczekiwany przez was 39 rozdział ^^ Komentujcie jak wam sie podoba. Ten rozdział chciałam zadedykować Natalii Malik . Chcę też powiedzieć, że Cie przepraszam za naszą wczorajszą kłótnię, nie powinnam sobie od tak iść i nic Ci nie powiedzieć. PRZEPRASZAM :) Kocham <3

piątek, 26 października 2012

1. Gdy ktoś ma coś słodkiego :









2. Gdy widzę kogoś kto mi się podoba :










3. Gdy widzę , że ktoś ładny patrzy się na mnie :

4. Gdy próbuję dotknąć językiem nos : 









5. Kiedy mama zabrała mi laptop ^^ :


6. Kiedy mam rację : 

7. Kiedy widzę jak ktoś podrywa kogoś kto mi się podoba : 











8. Kiedy mama mówi do mnie żebym posprzątała w pokoju :

















9. Kiedy wygram z komputerem w szachy :
















________________________

Takie tam moje beznadziejne pomysły ...
1. Gdy dostanę 5 z matmy  : 



2. Gdy mama pyta się mnie czegoś czego nie wiem :

















3. Z przyjaciółką kiedy wypijemy za dużo kakałka ^^ : 










4. Gdy próbuję kogoś przestraszyć : 












5. Gdy nie wiem o co chodzi : 















6. Kiedy ktoś chce dotknąć moje włosy : 









7.Gdy mój wróg nr.1 przejdzie obok mnie : 


















8. Gdy tłumaczę komuś drogę : 












9. Kiedy próbuję kogoś poderwać : 













10. Gdy pytam o co chodzi : 












___________________ 

Takie tam gify i przykłady mnie xD 

środa, 24 października 2012

Rozdział 38.

*Oczami Fizzy* 

Nie zastanawiając się nad niczym położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka a ten tylko położył rękę na mojej talii .
Nathan : Obudziłem się z myślą , że mogę Cię nigdy nie zobaczyć czy spotkać . Ale pojawiła się nadzieja , gdy usłyszałem od Jay'a , że zna jakąś Fizzy . W tedy wiedziałem , byłem pewny , że to ty . Po prostu to czułem . To co stało się w tym śnie ... Nie pozwolę na to , żeby ktoś Cię skrzywdził . Rozumiesz ? Nie pozwolę .
Ostatnie słowa Nath wypowiedział załamanym głosem . Popatrzyłam na niego , płakał . Usiadłam na łóżku i ruchami rąk kazałam mu usiąść . Nath na szczęście zrozumiał to o co go poprosiłam . Gdy usiadł ja wtuliłam się w niego a raczej on we mnie . Nie wiedziałam co zrobić . Pocieszyć go ? Jak ?
Fizzy : Nath , błagam , nie płacz . Wiem , że to co stało się we śnie było okropne . Nie chce żebyś się teraz nad sobą użalał . To nie twoja wina , to był tylko sen a niektóre sny są okropne . Nie jestem takiego zdania , że ten sen nie powinien się nam przyśnić . dzięki niemu poznaliśmy się co jest najważniejsze .
Na tym zakończyłam moje jakże zacnie bezsensowne i nudne kazanie ... Tym razem wolałam siedzieć cicho i nie drążyć dalej tego tematu . Nie było sensu bo i tak nie potrafię pocieszać ... Po chwili poczułam jak Nath wtulił się we mnie bardziej . Siedzieliśmy tak z jakieś 10 minut dopóki nie poczułam jak oddech Natha zwolnił . Popatrzyłam na chłopaka , zasnął . Po kilku sekundach Tom wszedł do pokoju .
Tom : Przeszkadzam ?
F : Nie , wejdź .
T : A jemu co ?
F : Śpi . - uśmiechnęłam się do niego
T : Aaaaa to dobrze .
F : No nie wiem czy dobrze ale przynajmniej odpocznie .
T : A co wy robiliście ?
F : Nie to co myślisz .
T : Aha , okeeeeeeeeey .
F : Tooooooo pooooo coooooo przyszłeś ?
T : Kiedy idziesz do domu ?
F : Wyganiasz mnie ?
T : Nieeee , skąd , pytam tylko .
F : Heh , nie wiem , tak w ogóle to która godzina ?
Tom popatrzył na swój jakże cudowny zegarek , popatrzył się na mnie tak jakoś dziwnie , wzruszył ramionami i sobie poszedł . Co za wredziol . Machnęłam ręką i położyłam Natha , przykryłam go kołdrą , pocałowałam w policzek i usiadłam na brzegu łóżka . Znów zaczęłam gładzić jego chłodny policzek ... Gdy tak na niego patrzyłam , przypominały mi się te wszystkie chwile w moim śnie ... Spojrzałam na zegarek , była 16:30 . Zdecydowałam , że pójdę już do domu . Podeszłam do biurka , wzięłam pierwszą lepszą kartkę  i długopis . Nie miałam weny twórczej no ale nie pójdę sobie tak bez słowa ...
Jeżeli to czytasz to znaczy , że ja jestem już u siebie w domu . Nie chciałam Cię budzić i mówić , że ide chociaż to byłoby lepsze rozwiązanie niż pisanie jakichś bezsensownych liścików . No nic , jeżeli chcesz się ze mną spotkać przyjdź jutro do parku obok Milk Shake City o 15 . Jak nie przyjdziesz , zrozumiem ... Fizzy 
Ta wiadomość to suchar miesiąca po prostu ... Odłożyłam długopis i z kartką podeszłam do szafki nocnej obok łóżka . Położyłam kartkę , pocałowałam Natha w policzek i po cichu wyszłam z jego pokoju . Zeszłam na dół gdzie chłopcy bawili sie w najlepsze . Gdy szłam tak bez słowa przez to pobojowisko zobaczyłam jak Siva biegnie w moją stronę i nie zatrzymuje się . Gdy już miał na mnie wpaść , ja wzruszyłam ramionami i odsunęłam się co spowodowało , że Siva zderzył się ze ścianą . Musiało boleć ... Chłopcy zaczęli się śmiać a ja niezauważona wymknęłam sie z miejsca zdarzenia i gdy miałam już wychodzić , nadepnęłam na szkło które się złamało i wydało bardzo głośny dźwięk . Popatrzyłam się za siebie i żeby nie zostać ofiarą krwiożerczych chłopaków z The Wanted którzy prawie rzucili sie na mnie wyszłam z ich domu . Usłyszałam tylko jak ci idioci zderzyli się z drzwiami .Takie tam wielkie bum ... Ruszyłam w stronę domu . Jak mijałam skatepark nie zauważyłam jak jakiś chłopak jechał na desce nie patrząc gdzie jedzie . Przyśpieszyłam bojąc się , ze chłopak we mnie wjedzie . Gdy miało już dojść do zderzenia , chłopak stanął , zdjął full capa i mnie zamurowało . To był Zayn we własnej osobie .....

___________________________

Taki tam 38 rozdział ^^ Nareszcie One Direction wkracza do akcji . Komentujcie jak wam się podoba :D Miłego czytania .

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 37.

*Oczami Fizzy*

Nathan zabandażował moją rękę i posprzątał po tej "operacji" oraz , z powrotem usiadł obok mnie .
Fizzy : Dzięki . Niezdara ze mnie .
Nathan : Nie ma za co . To moja wina , gdybym Cię nie wystraszył ...
F : Weź przestań . To nie twoja wina . - uśmiechnęłam się do chłopaka .
N : Dzięki , że przyszłaś .
F : Nie dziękuj , po prostu musiałam przyjść . Gdyby nie ten sen to ... - zawiesiłam się . Nie chciałam tego kończyć .
N : to nigdy byśmy się nie poznali ...
F : Tak .
Przez jakieś 20 minut siedzieliśmy w ciszy i patrzeliśmy na siebie a gdy nasze spojrzenia się spotykały , Nath uśmiechał się a ja spuszczałam wzrok rumieniąc się przy tym . Dodatkowe 10 minut spędziliśmy na bezczynnym siedzeniu . Nath po jakimś czasie wkurzył się i wyszedł z kuchni , ja z kolei zaczęłam nerwowo stukać paznokciami o blat stołu i pustym wzrokiem patrzyłam się na zabandażowaną rękę . Szczerze mówiąc to ja też się wkurzyłam . W całym domu panowała kompletna cisza , nawet krzyki ustały i ich miejsce zastąpiła cisza . Postanowiłam przejść się po domu bo nie mam zamiaru siedzieć bezczynnie na jednym miejscu przez nie wiadomo ile . Wychodząc z kuchni , zastanawiałam się co będzie kiedy to co zdarzyło się we śnie będzie prawdą ... Błąkałam się po tym każe wielkim domu aż do czasu gdy poczułam , że ktoś złapał mnie w pasie i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi ... Nie wiem jak , czemu i skąd to wiem ale dobrze wiedziałam kto to był . Odwróciłam głowę w prawą stronę i moje przypuszczenia okazały się trafne . tak , to był Nathan . Odwrócił mnie w jego stronę i nawet nie zdążyłam go zobaczyć bo Nath popchnął mnie na ścianę i zaczął całować .
N : Mam nadzieję , że drugi raz nie musimy się poznawać .
F : Wypadałoby się poznać . W końcu był to tylko sen .
Nathan oparł swoje czoło o moje i zaczął patrzyć mi głęboko w oczy . Z każdą chwilą jego podniecenie tą naszą postawą rosło gdyż moja prawa noga była zgięta a stopa opierała się o ścianę co powodowało , że moje kolano dotykało jego "przyjaciela" . w jego oczach widziałam troskę , tą jego szaleńczą delikatność , podniecenie i przejęcie tą sytuacją .
Tom : Ooo tu są nasze gołąbeczki .
Nath od razu zmienił pozycję i chyba się zawstydził .
T :  Nie no , nie przeszkadzajcie sobie . Chociaż lepiej by było pójść do pokoju Nathana . - rzucił i sobie poszedł .
Wyprostowałam nogę czując na sobie przenikliwy wzrok Natha . Spojrzałam na chłopaka a ten tylko do mnie podszedł , wziął mnie na ręce i poszedł na górę zapewne do jego pokoju . Wiedziałam do czego dojdzie ale nie umiałam znieść myśli , że to Nath , chłopak z którym byłam we śnie . Ale to tylko sen a nie szara rzeczywistość ... Właśnie weszliśmy do pokoju Natha , chłopak położył mnie na łóżku i sam położył się obok mnie .  Czyli myliłam się do tego , co miało dojść . Spojrzałam na Natha , był smutny . Nie zastanawiając się nad niczym , położyłam głowę na klatce piersiowej Natha a ten tylko położył rękę na mojej talii .

__________________________

Nie wiem czy wyszło ale sami to oceńcie . Następny rozdział pojawi się jutro albo nawet dwa nowe rozdziały :) Dzisiaj ten rozdział pisałam z takim samym humorem jak wczoraj więc nie miejcie mi tego za złe , że rozdział krótki czy coś . Miłego czytania życzę :)

poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 36.

*Oczami Fizzy* 

Zawiesiłam ręce ma jego szyi i ... Poczułam , że coś mnie dźga . chwila , moment , coś mi tu nie pasuje . Urodziny ? Dźganie ? Nie , to nie może być prawdą ... po chwili uświadomiłam sobie ,  że to co działo się do tej pory było tylko snem ... Mój chłopak to nadal Nathan Sykes ? Mój brat to Harry Styles ? Przez moją głowę przeleciało z tysiąc takich pytań . Próbowałam odpowiedzieć na nie szukając racjonalnego wytłumaczenia tych wszystkich zdarzeń w moim śnie , ale nie udało się ... Po kilku sekundach poczułam jak  coś albo ktoś wylał na moje gorące ciało lodowatą wodę . Teraz byłam pewna , że to był sen ...
Fizzy : Znamy One Direction ? - wypaliłam z grubej rury .
Sarah : Nie . Tak w ogóle to skąd to pytanie ?
F : nie ważne . - usiadłam na łóżku . zapominają o fakcie , że jestem cała mokra . - Czyli to wszystko prawda . Nigdy nie poznałam Nathana i Harry'ego .
Posmutniałam ... Ale narodziła się we mnie nadzieja . Przecież znam Jay'a . A może to też sen ?
F : Sarah ?
S : Tak ?
F : Znam Jay'a , prawda ? - spojrzałam na przyjaciółkę z nutką litości w moi spojrzeniu .
S : no tak . Przecież zerwałaś z nim miesiąc temu . Nie pamiętasz tego ? - usiadła obok mnie na łóżku .
F : Po tym co teraz przeżywam nie pamiętam tego ... Wybacz ale proszę Cię , zostaw mnie samą ...
S : Fizzy stało się coś ?
F : Sarah , proszę Cie wyjdź ...
Przyjaciółka nie powiedziała już nic , wyszła z pokoju w milczeniu . Po jakimś czasie bezczynnego siedzenie i patrzenia się w tylko jeden , nie ruchomy punkt , usłyszałam dźwięk wiadomości . Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do biurka na którym leżał telefon . Odblokowałam urządzenie i na mojej twarzy zagościł uśmiech . Wiadomość była od Jay'a a jej treść brzmiała tak ...
Nie wiem , od czego zacząć , więc zacznę od tego . Mamy problem . Od godziny Nathan gada jakieś głupoty o nie wiadomo jakimś śnie w którym "niby" jesteś . Nie chce nam nic innego powiedzieć bo Cibie tu nie ma . Kazał Ci tu przyjść więc weź tu przyjdź i z nim pogadaj bo ja z chłopakami mam go już dosyć . Jay 
No nie powiem , że nie spodziewałam się tego , że tak szybko to wszystko będzie się działo . Spojrzałam na zegarek , była 14 . No nie dziwie się , dlaczego Sarah mnie obudziła . Podeszłam do szafy , na szybko wybrałam jakieś ubrania i poszłam do łazienki . Pierwsze co zrobiłam to wzięłam orzeźwiającą kąpiel w letniej wodzie . Po kąpieli owinięta ręcznikiem stanęłam przed lustrem .
F : Dlaczego to musiało spotkać własnie mnie ?
Po tym pytaniu zaczęłam wpatrywać się w moje niebieskie oczy , moje lekko zaczerwienione usta , mój prosty nos i lekko opaloną cerę ... Po kolejnym pytaniu jakie sobie zadałam spuściłam wzrok i zaczęłam się suszyć . Ubrałam bieliznę , naszykowane już ubrania , umyłam zęby , wysuszone włosy związałam w warkocza na bok , zrobiłam lekki makijaż , usta pomalowałam czekoladowym błyszczykiem i wyszłam z łazienki . Schowałam telefon do kieszeni spodni , pościeliłam łóżko i wyszłam z pokoju kierując się na dół do kuchni gdzie Nicole coś robiła . Pocałowałam ją w policzek , krzyknęłam "wychodzę" i wyszłam  z domu . wiedziałam gdzie mieszka Jay , więc nie było problemu z dojściem . Po drodze mijałam wiele zakochanych par i w pewnym momencie poczułam w sobie pustkę . Nie wiem , może to było związane z brakiem drugiej połówki albo czegoś innego . Po upływie 15 minut podchodziłam do ich zacnej willi . Stojąc pod drzwiami byłam świadkiem kłótni chłopków . Zapukałam kilka razy ale przez te krzyki pewnie nic nie usłyszeli . Wzruszyłam ramionami i weszłam do środka , widok był szokujący . W całym salonie porozrzucane  i potłuczone były zdjęcia w szklanych ramkach . Podeszłam do pierwszego lepszego zdjęcia i wzięłam je d ręki . Ma zdjęciu było pięciu chłopaków uśmiechniętych od ucha do ucha , których znam ze snu . Max , Siva , Tom , Jay i Nathan . W takiej o to kolejności znajdowali się na zdjęciu . Wpatrując się w to zdjęcie , nie zauważyłam stojącego i uśmiechniętego Nathana . Gdy go już zobaczyłam , wystraszyłam się , wypuściłam z rąk zdjęcie rozcinając sobie przy tym rękę z której po chwili zaczęła lecieć krew .
Nathan : Chodź do kuchni . - zaśmiał się o podszedł do mnie .
Pocałował mnie w policzek , złapał za skaleczoną a rękę i zaprowadził do kuchni gdzie kazał usiąść . Z szafki wyciągnął apteczkę i zaczął oczyszczać moją ranę . Nie było to fajne bo co chwilę jęczałam z bólu gdyż chłopak polewał moją ranę wodą utlenioną . Po tych męczarniach Nathan zabandażował moją rękę i ...

___________________________________

Przepraszam was za taki GÓWNIANY rozdział ale nic na to nie poradzę , że pisałam go ze zjebanym humorem przez takiego jednego chłopaka ... Nie chce wam tu pieprzyć jakiś głupot o zakochaniu się w NIM . Nie chcę , po prostu nie chcę ... Wracając do bloga ... Mam nadzieję , że ten rozdział wam się spodoba i , że będzie dużo komentarzy  . Następny rozdział prawdopodobnie pojawi się jutro .

poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 35.

*Oczami Fizzy* 

Pocałowałam Natha i zasnęłam wsłuchując się w bicie jego serca ... Rano obudziłam się sama , sama na łóżku i sama w całym pokoju . Na samą myśl o wczorajszym wieczorze na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech . Usiadłam na łóżku , przeczesałam ręką włosy i zaczęłam myśleć o moim chłopaku gdy nagle drzwi do pokoju sie otworzyły . Jak się później okazało do pokoju wszedł nie kto inny jak Nathan , do tego cały uśmiechnięty . Podszedł do łóżka , usiadł obok mnie i wpił się w moje usta .
Nathan : Jak się spało ?
Fizzy : Okropnie .
N : Dlaczego ? - posmutniał
F : Bo nie było Ciebie przy mnie . - uśmiechnęłam się cwaniacko .
N : Oj tam , oj tam . Wiesz co dzisiaj jest ?
F : Nieeee .
N : A co jest 14 lutego ?
F : Nie wiem , powiedz .
N : Ubieraj się to się dowiesz . - musnął moje usta .
F : Wiesz ty co .
N : Też Cię kocham .
F : Dobra , specjalna okazja ?
N : Tak .
F : Urodziny ?
N : Nie .
F : Wypad z pokoju .
N : Dobrze . - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek .
Nathan wstał i wyszedł z pokoju a ja owinięta kołdrą wstałam z łóżka i zaczęłam zbierać bieliznę po wczorajszym wieczorze . Po około 5 minutach miałam na sobie bieliznę i podeszłam do szafy z której wyciągnęłam ubrania i poszłam do łazienki . Wykonałam poranną toaletę , zrobiłam lekki makijaż , włosy rozczesałam i zrobiłam warkocza na bok , ubrałam sie , wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku a po chwili do pokoju wszedł Nathan . Podszedł do mnie , kucną przede mną , złapał za ręke a zza pleców wyciągnął krwisto czerwoną różę .
F : A z jakiej to okazji ?
N : Przypomnij Sobie co jest 14 lutego .
F : Aaaaa , no tak , Walentynki .
N : Nie tylko .
W tym momencie strzeliłam face palma , Nath się uśmiechnął i czule mnie pocałował .
N : Twoje urodziny głuptasie .
Teraz strzeliłam jeszcze gorszego face palm'a ... No co ? Fajnie jak zapomina się o własnych urodzinach a potem twój chłopak Ci o nich przypomina . Zajebiście co nie ? No nic , po chwili poczułam jak pojedyncze łzy spływają po moich policzkach a  Nath je wyciera .
N : Dlaczego opłaczesz ?
F : Kocham Cię .
Przytuliłam się do mojego chłopaka i zaczęłam płakać chociaż to było z początku wzruszenie tą całą sytuacją  a teraz płakałam ze szczęścia . Nath zaczął gładzić moje włosy a ja w dalszym ciągu płakałam . Siedzieliśmy tak jeszcze kilka minut do czasu kiedy uspokoiłam się i kiedy do pokoju wparowali uradowani chłopcy .
Siva : Witaj nasza kochana jubilatko !
Tom : Wszystkiego najlepszego !
F : Nie takie najlepsze .
N : Czemu ?
F : Stara jestem , czego chcesz .
Jay : Jak stara ? Masz przecież dzisiaj skończone 19 lat .
F : 19 ? Jay proszę Cię , dzisiaj kończę 20 lat .
N : Eeeee tam , za miesiąc i cztery dni tez będę miał 20 lat . Dobrze jest kochanie no ...
F : Dziękuje za pocieszenie .
Powąchałam różę , odłożyłam ją na łóżko , złapałam Natha za ręce i wstałam . Zawiesiłam ręce na jego szyi i  .........

________________________________

Znienawidzicie mnie za te kropki ale co tam , mam plany co dalszego dnia , będzie jakaś impreza i coś się potem stanie ale co i komu to nie powiem ;P Jak pewnie zauważyliście skasowałam poprzednią notkę o tym , że zawieszam bloga . Dlaczego ją usunęłam ? Po długich namyśleniach doszłam do wniosku , że nie będę zawieszać bloga bo to i tak nie miało by sensu bo za bardzo mnie do tego bloga ciągnie . Rozdziały będę dodawać bardzo rzadko ale postaram się was czym zaskoczyć w następnych rozdziałach :D Miłego czytania WAM życzę .

P.S Skomentujcie go jak wam się podoba :D

środa, 26 września 2012

Dla czytających mojego bloga :D

Jeżeli czytaliście już 33 i 34 rozdział to przeczytajcie go jeszcze raz ponieważ przedłużyłam go . Ja czytając moje notatki z tego opowiadania w zeszycie mówię wam , że za niedługo będzie się działo . Ale co , to tego wam nie zdradzę ;P Powiem tylko , że coś stanie się dwóm bohaterom . TO NIE JEST FIZZY I NATHAN . To dwaj inni bohaterowie o których na razie jest mało wspomniane :D Jeżeli czytając to , myślicie , że ktoś zginie to jesteście w błędzie kochani ; * Teraz co do bloga . Rozdziały będą dodawane rzadko , jest szkoła i trzeba się uczyć ale nie skreślam bloga . Blog musi być ! Nauczyciele zadają dużo rzeczy więc myślę , że rozdziały będę dodawać co tydzień może dwa :D
Pozdro :D 
Klaudia ; *

środa, 19 września 2012

Rozdział 33 i 34.

*Oczami Fizzy* 

Gdy weszłam do domu od razu rzuciłam się Niall'owi w objęcia . Ucieszył się a do salonu przybiegła reszta a Harry dalej patrzył na mnie z nienawiścią .
Nicole : Fizzy co się stało ?
Fizzy : Chce porozmawiać sam na sam z Niallem .
Niall : To chodź do twojego pokoju .
Razem z przyjacielem poszliśmy do mojego pokoju gdzie usiedliśmy na moim łóżku oczywiście .
N : To o czym chcesz pogadać ?
F : Zacznijmy od tego , że jestem z Nathanem .
N : Ooo , szczęścia .
F : Dzięki .
N : Opowiadaj .
F : Więc tak ...
Opowiedziałam Niall'owi całą historie prawie płacząc , Niall z kolei nie przerywał mi co mnie ucieszyło . Gdy skończyłam opowiadać tą historię pokazałam przyjacielowi wisiorek , Niall zrobił tylko wielkie oczy . Chłopak zaczął mnie namawiać , żeby opowiedzieć mu jeszcze tą historię o tajemniczym wisiorku . Zgodziłam się i zaczęłam mówić tą jakże nudną opowieść . Gdy skończyłam przytuliłam Nialla i podziękowałam mu za to , że jest moim przyjacielem i za to , że wytrzymuje moje jakże nudne opowieści . Przez kolejne 10 minut siedzieliśmy w ciszy którą przerwało pukanie do drzwi . Jak się później okazało to , to był Liam z wiadomością , że Nathan jest na dole . Westchnęłam i wyszłam z pokoju kierując się na dół , już na schodach widziałam jak Harry zabija wzrokiem Natha a Nath Harry'ego . Stanęłam miedzy nimi i zmierzyłam wzrokiem .
Nathan : Fizzy przepraszam .
F : Cicho , chce porozmawiać z bratem .
Podeszłam do brata i uderzyłam go tak samo jak on mnie . Harry syknął z bólu i lekko się z kulił .
F : Więc ... Dlaczego mnie nienawidzisz ?
Harry : Za to , że spotykasz się z nim .
F : Czy ja zabraniam Ci spotykania się z Caroline ? (pod rozdziałem napisze o co chodzi)
H : Nie .
F : To dlaczego TY zabraniasz mi spotykania się z Nathem ?
H : Bo jest naszym wrogiem .
F : Ja też mogę powiedzieć , że Caroline jest moim wrogiem ale nic mi do tego . To twoje życie a nie moje , rób sb z nim co chcesz ja nie bd się wtrącać . To , że jesteś gwiazdą nie znaczy , że musisz wyżywać się na mnie . Harry , zrozum , że ty nie będziesz kierował moim życiem bo ty tak chcesz . Jestem pełnoletnia i bd robić co mi się podoba , ty robisz tak samo ale masz mi nie zabraniać tego co ja chcę . Zrozumiano ?
H : Tak . - powiedział obojętnym głosem .
F : Pytam czy zrozumiano ?
Harry podniósł głowę i popatrzył mi głęboko w oczy .
H : Tak , zrozumiano .
F : Czyli mogę spotykać się z Nathanem ?
H : Nie wiem .
F : Mam prawić kazanie raz jeszcze ?
H : Nie .
F : To tak czy nie ?
H : Możesz .
F : Dziękuje .
H : Tylko jej coś zrobisz a już po tobie . - powiedział uniesionym głosem do Natha .
N : Ja jej nigdy nic nie zrobię . Nie musisz się o to bać .
H : No mam nadzieję .
Nicole : Robimy coś ?
Sarah : Nie wiem .
F : Może seans filmowy ?
H : To nie jest taki zły pomysł .
S : Więc oglądamy horror .
Louis : Ale fajnie .
Liam : No ciekawe .
Podeszłam do Natha , złapałam go za ręke i zaprowadziłam do salonu gdzie usiadłam razem z nim na kanapie i wtuliłam się w niego . Spojrzałam na Sarah , siedziała obok brata i była smutna jak na niego patrzyła .
F : Sarah o co chodzi ?
S : Nie ważne .
F : O chłopaka ?
S : Tak .
H : Jakiego ?
F : Harry , musimy pogadać .
H : Znowu ?
F : Tak .
H : No dobra .
Pocałowałam Nathan w policzek i uśmiechnęłam się do niego .
F : Tylko mnie nie zdradzaj .
Nath : Dobrze .
Wstałam , poszłam z bratem do kuchni gdzie na przeciw siebie usiedliśmy na krzesłach .
F : Czujesz coś do Sarah ?
H : Tak , chyba się w niej zakochałem .
F : To bardzo dobrze .
H : Jak ona nic do mnie nie czuje .
F : I tu się mylisz .
H : To fajnie .
F: Mam wam pomóc czy idziesz na żywioł ?
H : To pierwsze .
F : Więc , tak . Rozmawiaj z nią o czymś a potem zmień temat .
H : Na jaki ?
F : Powiedz jej , że zakochałeś się w jakiejś dziewczynie , potem wymieniaj jej cechy i wygląd a na koniec powiedz , że jej imię jest podobne do imienia Sarah .
H : Dzięki siostra .
F : Nie dziękuj . A Nicole z Niallem ?
H : Pogadam z nim .
F : Dobra chodź . A i przy jakiejś straszniej scenie pozwól jej się do cb przytulić . .
H : Okey .
Wyszliśmy z kuchni i skierowaliśmy się z powrotem do salonu gdzie zajęliśmy swoje dawne miejsca . wtuliłam się w Natha i razem zaczęliśmy oglądać film . Przypomniało mi się nasze pierwsze wyjście do kina po przyjacielsku .
N : O czym myślisz ?
F : Myślę o naszym pierwszym spotkaniu i wyjściu do kina .
N : Fajnie było .
F : Tak .
N : Nie chciałbym dostać od Ciebie w policzek .
F : To dobrze . ale jak mnie zdradzisz czy coś to wiesz .
N : Wiem .
Zayn : Możecie przestać gadać ?
F : Zobaczymy jak ty będziesz miał dziewczynę .
Z : Zobaczymy .
F : No zobaczymy .
Spojrzałam na brata i mnie zamurowało , on całował się z Sarah . O mało co oczy w orbit nie wyskoczyły . Złapałam ręke Natha i spojrzałam na jego zegarek , wskazywał 22 .
F : Może już idziemy co ?
N : Która ?
F : 22 .
N : No dobra .
F : My się już zbieramy bo późno .
Li : Przyjdźcie jutro .
F : Zobaczy się  .
Złapałam ręke Natha , wstaliśmy i wyszliśmy z mojego domu .Przez całą drogę nie rozmawialiśmy co bardzo mnie zdziwiło bo jak na razie to Nath jest wygadany .
F : Nath ?
N : Tak  ?
F : Co z Jay'em ?
N : Ma pare siniaków i tyle .
F : Dobrze , że na tym się skończyło .
N : Właściwie jak do tego doszło ?
Opowiedziałam Nathanowi całą historię a ten ściągnął mój wisiorek .
F : Oddaj .
N : Co tam jest ?
F : No mówiłam , że zdjęcia .
Nathan powoli otworzył wisiorek i go zamurowało .
N : Dlaczego tu są nasze zdjęcia ?
F : Właśnie nie wiem . Przepraszam , że skłamałam .
N : Okłamałaś mnie ?
F : Ale w tedy nie byliśmy razem .
N : No to co z tego ale przyjaciół się nie okłamuje .
F : Skłamałam bo nie chciałam żebyś się martwił .
N : Mogłaś mi powiedzieć .
Ne odezwałam się już , czułam się winna . Weszliśmy do domu i od razu poszłam do pokoju gdzie wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki , weszłam pod prysznic , umyłam włosy wraz ze swoim ciałem i owinięta ręcznikiem wyszłam z kabiny . Wysuszyłam się , ubrałam pidżamę , umyłam żabki i wyszłam z łazienki . Nie było nikogo w pokoju więc położyłam się na łóżku a po chwili drzwi do pokoju otworzyły się a do środka wszedł Nathan . Nie zwrócił na mnie uwagi tylko wziął dresy i poszedł do łazienki . Ja z kolei po same uszy przykryłam się kołdrą i leżałam tak z 10 minut do czasu kiedy obok mnie położył się Nath .Wzięłam telefon i napisałam do niego .
F : Dlaczego nie odzywasz sie do mnie ?
N : Bo mnie okłamałaś .
F : Ale to nie jest taki straszny powód dla którego nie mamy się do siebie odzywać .
N : To czemu nie pomyślałaś wcześniej o skutkach ?
F : Wiem to moja wina . Z resztą jak zawsze , zawsze ja jestem winna .
N : Na pewno ?
(Koniec rozmowy)
F : Tak , zawsze . Dobranoc .
N : I kto z kim nie chce rozmawiać .
Odwróciłam się w stronę Natha a na jego twarzy zagościł uśmiech .
F : Z czego się tak cieszysz ?
N : Wybaczam .
F : Uważaj bo uwierzę .
N : A nie wierzysz ?
F : Nie .
Nathan zaczął przybliżać swoją twarz do mojej a po chwili trwaliśmy w pocałunku . Nath zmienił pozycję i leżał nade mną . Z każdą chwilą nasz pocałunek był zachłanniejszy i zapominaliśmy o otaczającym nas świecie . W pewnym momencie Nath przerwał pocałunek i się uśmiechnął .
F : Są chłopcy ?
N : Nie .
F : Nareszcie .
N : Właśnie wiem .
Chłopak wyszeptał mi do ucha bardzo miłe kilka słów czym odpowiedziałam mu kiwnięciem głową . Nath znów zaczął mnie całować i po chwili zaczął ściągać ze mnie bluzkę a co było dalej można się domyślić :D Gdy TO skończyliśmy delikatnie oparłam głowę o nagi tors chłopaka .
F : Nadal w to nie mogę uwierzyć .
N : W co ?
F : Że mam Ciebie .
N : Aha . To ja tak samo .
F : A tak w ogóle to gdzie chłopcy ?
N : Na imprezę poszli bo chciałem z Tobą spędzić więcej czasu .
F : Mhm . To co robimy ?
N : A co chcesz robić ?
F : Spać . Te dzisiejsze wrażenia mnie wykończyły .
N : A co ja mam powiedzieć ? Dostałem od Jay'a z pięści w twarz , brzuch i klatkę piersiową . To boli .
F :  Było się nie bić .
N : Szkoda , że nie pomyślałem o tym wcześniej .
F : A widzisz . Następnym razem pomyśl .
N : A uwierz , że to zrobię .
F : To dobrze . A teraz , dobranoc kochanie .
N : Dobranoc .
Pocałowałam Natha i zasnęłam wsłuchując się w bicie jego serca ...

_______________________________

Nareszcie wasze tak dłuuuuuugo oczekiwane rozdziały :D Nie chciało mi się pisać dwóch to napisałam dwa w jednym xd Rozdziały będę dodawać rzadko ze względu na szkołę , naukę i moją karę na komputer . Zapraszam tez na tego bloga od mojej przyjaciółki :D http://zwyklaniezwyklosc.blogspot.com/   . Mam dla was jeszcze trzy wiadomości - 2 złe a jedna dobra . Zaczne od tych złych ... Po długich rozmyśleniach doszłam do wniosku , że usuwam te dwa blogi ----> http://just-in-case-mystory.blogspot.com/   ,   http://let-me-love-you-1d-tw.blogspot.com/     . Dlaczego ? Już tłumaczę . NIE MAM NA NIE POMYSŁU I WENY . Teraz ta dobra :D zakładam nowego bloga z nowym opowiadaniem . W tym opowiadaniu będzie : Justin Bieber , Conor Maynard i THE WANTED a w późniejszych rozdziałach dojdzie Selena Gomez i PRAWDOPODOBNIE ONE DIRECTION czego pewna do końca nie jestem . To opowiadanie jest strasznie poplątane . Nie miejcie mi za złe tego , że usuwam te blogi ale naprawdę nie mam weny żeby je prowadzić . Amen . Miłego czytania życzę :D

niedziela, 9 września 2012

Rozdział 32.

*Oczami Fizzy* 

Ja zrobiłam to samo , zabrałam talerz i za przyjacielem (chyba) poszłam do kuchni . Gdy Tom zmywał naczynia zabrał mój talerz , chciałam coś powiedzieć ale darowałam sb . Oparłam się o ścianę i zaczęłam patrzeć się na tyłek Toma chociaż Nath ma najbardziej sexi tyłek (xd) .
Fizzy : Na ile ci wyglądam ?
Tom : Nie obrazisz się ?
F : Zobaczymy .
T : 16 . - zrobił grymas na twarzy .
F : Dzięki . -pocałowałam go w policzek .
Cała z uśmiechem na twarzy wyszłam z kuchni i poszłam do salonu . Nath dalej grzebał w telefonie . Wykorzystując to znaczy jego brak uwagi , usiadłam na jego kolanach . Popatrzył się na mnie tymi swoimi zielono niebieskimi patrzadłami i uśmiechnął się lekko . Zabrałam mu ten telefon i odłożyłam go na stół .
Nathan : Masz focha czyż nie ?
F : TY masz a nie ja .
N : Od kiedy ? Jakoś nie pamiętam żebym miał na cb focha .
F : Czyli ci minął .
N : Raczej .
F : Kocham cię , wiesz ?
N : Tak wiem , ja cb też kocham . - pocałował mnie delikatnie .
F : Hahahaha wiem .
N : No weś .
F : No dobra . Bo się znowu fochniesz .
N : Nie no co ty .
F : No nie wcale .
N : No nie .
F : Mhm .
N : Foch .
F : Mówiłam ?
N : Żartuję przecież .
F : No nie wiem czy żartujesz .
N : Teraz już wiesz .
F : No tak .
Pocałowałam Natha w policzek a ten tylko się skrzywił . Wzruszyłam ramionami i wpiłam się w usta chłopaka . Hahaha teraz był zadowolony . Po chwili Nath wsunął jedną ręke pod moją bluzkę i gładził moje plecy .
T : Czy w tym domu można nie okazywać sb czułości ? Jeszcze w salonie . Wypad do pokoju !
Oderwałam się od Natha i wyszłam z salonu , usłyszałam tylko śmiech Natha i pretensje Toma do mojego chłopaka . Sama zaczęłam się śmiać . Po schodach weszłam na górę i poszłam do pokoju Natha . Podeszłam do torby i wyciągnęłam z niej wisiorek który założyłam . Nagle usłyszałam , że ktoś wszedł do pokoju , odwróciłam się i zobaczyłam Jay'a .
F : Cześć .
Jay : Hej .
Chciałam go wyminąć i wyjść z pokoju ale Jay złapał mnie za nadgarstki i popchnął mnie na ścianę . Nie ukrywam , to bolało .
F : O co ci chodzi ?
J : Pamiętasz te chwile gdy byliśmy razem ?
F : Mam zawołać Natha ?
J : Nic ci nie zrobię .
F : No ja myślę .
J : Pamiętasz te wszystkie chwile ?
F : Niestety .
J : To dobrze .
Jay zaczął przybliżać swoją twarz do mojej , doskonale wiedziałam o co mu chodzi .
F : Nathan !
Jay zaczął mnie całować , cały czas się opierałam , próbowałam się wyrwać ale on był silniejszy . Z moich oczu zaczęły spływać łzy . Po niecałej minucie do pokoju wszedł przerażony Nathan który od razy rzucił się na Jay'a . Zaczęłam płakać jak małe dziecko a Nath z Jay'em się bili .
F : Tom ! Chodźcie tu szybko !
Nie musiałam długo czekać bo po chwili chłopcy zaczęli rozdzielać Natha od Jaya . Gdy patrzyłam na wkurzonego Natha i zwijającego się z bólu Jay'a miałam dosyć i wybiegłam z pokoju . Nie słuchając próśb chłopców aby zostać wybiegłam z ich domu i pobiegłam do mojego . Gdy weszłam do domu ......

_____________________________

Dzisiaj jest wyjątek , rozdział jest znacznie dłuższy ale i tak nie wiecie co będzie dalej xd :D Dziękuję Maji bez której znowu nie było by tego rozdziału :D Na rozdziały trzeba czekać (nie wiem ile) , mam kare na kompa (nie wiem za co) ale to szczegół xd Także nie napisze kiedy będzie następny rozdział bo sama tego nie wiem . Jak uda mi się wybłagać rodziców o jakieś 30 minut to w tedy napiszę . A kiedy to będzie nie wiem . Amen . Miłego czytania życzę :D

środa, 5 września 2012

Rozdział 31.

*Oczami Fizzy*

Weszliśmy do salonu gdzie wszyscy jedli śniadanie . Nath postawił mnie i poszedł do kuchni , poczułam się trochę nieswojo ale usiadłam obok Tom'a .
Tom : Nie gniewasz się ?
Fizzy : Tom , proszę cię .
Nathan : Fizzy ! Śniadanie .
T : Przyzwyczaj się do tego , że Nath będzie robić ci codziennie śniadanie .
F : Serio ?
Max : Tak .
F : Umieram .
Siva : Nie zatrujesz się .
F : No mam nadzieję .
Po chwili do salonu przyszedł Nath z dwoma talerzami kanapek . Podał mi jeden , spojrzałam na talerz a potem pytająco na Natha .
F : Pogięło cię ?
N : Nie , masz to zjeść .
F : Why ?
T : Fizzy , Fizzy , Fizzy . Jesteś strasznie chuda . Dlatego .
M : Jesz coś w domu ?
F : Tak .
S : Co ?
F : Śniadanie które wystarcza mi na cały dzień . Czasem zjem obiad ale to rzadkość .
N,M,T,S : CO ?!
F : To co słyszycie .
N : Trzeba to zmienić .
F : Nie .
N : Tak .
F : Nie . 
N : Nie kłóć się ze mną bo jestem starszy .
F : Yhy .
N : A co nie ?
F : Nie .
M : To ile ty masz lat ?
F : Kobiet o wiek się nie pyta .
S : 16 ?
F : Fajnie by było .
M : 18 ?
F : Ach ta cudna 18 . Ta impreza się udała .
T : 20 ?
F : Pogięło cię ?
Jay : 19 .
F : Nie jesteś starszy tylko młodszy .
N : Masz 19 ja też .
F : Z lutego jest a ty z kwietnia .
N : Kit z tym .
F : No nie gniewaj się .
N : Nie gadam z tb .
F : No to nie gadaj , będziesz coś chciał .
Zjadłam połowę tego co miałam na talerzu i byłam już najedzona . Posiedzieliśmy jeszcze chwile w ciszy i po chwili z salonu wyszedł Max , Siva i Jay . Tom włączył TV ale po kilku minutach wyłączył , widocznie nie chciał już nic oglądać albo nie ma chumoru . Ja osobiście zaczęłam się nudzić . Nath siedział taki przymulony i grzebał w telefonie opierając się o fotel . Tom również zaczął grzebać w telefonie ale po chwili schował go i wyszedł z salonu wraz z talerzem .

_______________________________

Rozdział 31 jest :D 32 prawdopodobnie napisze jutro albo za tydzień w środę . Nie miejcie do mnie pretensji za to , że nie napisałam tych rozdziałów o których mówiłam ale GIMNAZJUM . Mój plan jest do końca zjebany , poniedziałek , wtorek , piątek kończę późno a w środę i czwartek wcześniej więc to bd tylko dwa dni kiedy bd pisać rozdziały :D Mam nadzieję , że liczba czytających tego bloga zmieni się do masy osób a nie dwóch czy trzech :D Rozdział taki sb , nie miałam pomysłu ale nie było by go gdyby nie Maja . Jak by dzisiaj mnie nie męczyła to rozdziału wg by nie było także dzięki Maju  xd Podoba się ? Pisać :D